Imponująca seria trwa - relacja z meczu PGE Turów Zgorzelec - AZS Politechnika Warszawska

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec, pomimo trudności w pierwszej kwarcie, odnieśli pewne zwycięstwo nad warszawską Politechniką. Dla graczy trenera Jacka Winnickiego jest to już siódme zwycięstwo z rzędu. - Wszyscy reprezentujemy PGE Turów Zgorzelec, powinniśmy być z tego dumni i wychodząc na parkiet myśleć tylko o tym, aby zaprezentować się jak najlepiej – mówił po meczu trener Turowa.

- Cieszę się z wygranej, jednak 26 punktów przewagi nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nikt, kto przyjedzie do Zgorzelca nie położy się przed Turowem i za darmo odda nam zwycięstwo – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Jacek Winnicki, trener PGE Turowa Zgorzelca.

Słowa szkoleniowca odnosiły się przede wszystkim do słabej postawy drużyny w pierwszej odsłonie spotkania. Wówczas to goście z Warszawy dominowali praktycznie w każdym elemencie gry. Podopieczni Starcevicia nie przestraszyli się rywali i niemalże ze stoickim spokojem kończyli kolejne akcje. Warszawiacy dominowali zwłaszcza w walce podkoszowej, gdzie szybko wypracowali przewagę w zbiórkach (11:4).

- Mecz był świetnym widowiskiem, ze względu na głośną i gorącą atmosferę. W pierwszej kwarcie prowadziliśmy, jednak później Turów pokazał jakość, wymuszał straty i faule – mówił z kolei Mladen Starcević, trener Politechniki.

Namiastkę dobrej gry Turów pokazał już w drugiej kwarcie. Wówczas dzięki skutecznej grze Ronalda Moora (14 pkt, 6 asyst), zgorzelczanie systematycznie odrabiali straty. Kwartę rozpoczęli ze stratą 14 oczek (16:30), a zakończyli z jednopunktowym prowadzeniem (39:38)

- Każdy musi wyjść na boisko i grać z pełnym zaangażowaniem i determinacją. Wszyscy reprezentujemy PGE Turów Zgorzelec , powinniśmy być z tego dumni i wychodząc na parkiet myśleć tylko o tym, aby zaprezentować się jak najlepiej – mówił po meczu Jacek Winnicki.

Wydaje się, iż podobne, motywujące słowa, padły także w szatni zgorzelczan. Solida postawa w drugiej kwarcie, zaowocowała lepszą grą w kolejnych 20 minutach. Dallas Lauderdale efektownie dobił niecelny rzut Konrada Wysockiego, a chwilę później zaserwował rywalom dwa potężne bloki. Następnie jego koledzy z drużyny rozpoczęli istną "strzelaninę". Ostatnie 10 minut meczu gospodarze zaczęli od prowadzenia 15:0, praktycznie wszystkie punkty zdobywając zza linii 6,75 m. Z dystansu trafiał Aaron Cel (3/4 za trzy), Giedrius Gustas i Daniel Kickert. Łącznie podopieczni Jacka Winnickiego trafili aż 13 rzutów za trzy.

- Ten mecze miał dwa oblicza. Przez pierwsze trzydzieści minut brakowało nam koncentracji i zlekceważyliśmy przeciwnika. Ostatnie 10 minut zagraliśmy jednak tak, jak na niepokonaną drużynę przystało – komentował Michał Jankowski z Turowa.

Dla graczy trenera Jacka Winnickiego było to już siódme zwycięstwo z rzędu. Imponująca seria nadal trwa, a koszykarscy eksperci zadają sobie jedno pytanie: jak długo zgorzelczanie będą odprawiać z kwitkiem każdą napotkaną drużynę w ligowym rozkładzie jazdy.

PGE Turów Zgorzelec - AZS Politechnika Warszawska 89:63 (16:28, 23:10, 16:14, 34:11)

PGE Turów: Moore 14, Cel 13, Jankowski 11, Gustas 11, Kickert 10, Jackson 9, Wyscoki 8, Gabiński 7, Lauderdale 6

AZS Politechnika: Pełka 12, Wilczek 10, Kolowca 9, Ponitka 8, Pamuła 8, Nowakowski 6, Mokros 5, Karwowski 3, Michalak 2

Źródło artykułu: