- Jest wymagająca i widziałem już wielu dobrych graczy. Tutaj każdy może wygrywać z każdym. Staram się dostosować swoją grę tak, aby Zastal miał ze mnie sporo pożytku. W porównaniu z ligą NCAA wasza jest o wiele lepsza. Jest tutaj wielu dobrze wyszkolonych graczy. To pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy. Jest to na pewno wyższy stopień niż liga akademicka. Wszyscy moi przeciwnicy do tej pory byli wymagający. Przed meczem starałem się poznać ich grę, a później wykorzystać ich słabości - powiedział Lawal w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Gra Zastalu Zielona Góra opiera się w głównej mierze na Lawalu. Problemem może się jednak okazać koniec lokautu w NBA. To może nastąpić w każdej chwili. Wtedy Lawal będzie musiał wrócić do Phoenix Suns. Amerykanin stara się jednak na razie o tym nie myśleć. - Cały czas jestem w kontakcie z moim agentem. Na razie jednak żyję z dnia na dzień, myślę o kolejnych rywalach Zastalu i nie myślę o tym, co będzie za miesiąc - dodał Lawal, który przed podpisaniem kontraktu w Zielonej Górze zaczerpnął informacji o klubie i lidze u samego Marcina Gortata.
Cały wywiad w Gazecie Wyborczej.
Chyba nikt nie wyobraża sobie zielonogórskiego drużyny bez Ganiego Lawala