Brian Gilmore: Poprawa gry nie wystarczy, musimy w końcu wygrywać mecze

Koszykarze Polpharmy Starogard Gdański pozostają na ostatnim miejscu w tabeli Tauron Basket Ligi po porażce u siebie z Kotwicą. Skrzydłowy Polpharmy Brian Gilmore martwi się, że mimo coraz lepszej gry jego zespół nadal schodzi z parkietów pokonany.

Drużyna, która w poprzednim sezonie walczyła o najwyższe cele w Tauron Basket Lidze, w obecnych rozgrywkach pozostaje czerwoną latarnią tabeli. Polpharma po ośmiu spotkaniach ma tylko jedną wygraną na swoim koncie. Mimo momentami dobrej gry z Kotwicą we własnej hali, stargardzianie ponieśli kolejną porażkę. Obiekt Kociewskich Diabłów w tym sezonie nie jest już twierdzą nie do zdobycia. - To nie jest kwestia tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. My nie wygrywamy. Koniec i kropka. To oczywiste, że chcielibyśmy wygrywać u siebie, gdzie mamy swoich kibiców i więcej energii. Czujemy się tu dobrze, bo tu codziennie ćwiczymy. Dla nas najważniejsze jest to, żeby poprawiać naszą grę, niezależnie gdzie gramy - tłumaczy na łamach plk.pl Brian Gilmore, amerykański skrzydłowy Polpharmy.

Sytuacja stargardzian nie jest do pozazdroszczenia. Choć przynajmniej w meczu z Kotwicą zespół grał lepszą koszykówkę niż w poprzednich spotkaniach, to i tak schodził z parkietu pokonany. - Nie wystarcza tylko to, że poprawiamy naszą grę. Teraz musimy wygrywać spotkania. To jest sport - nic nam nie daje sytuacja, w której gramy lepiej, a nie wygrywamy - przekonuje Gilmore.

Być może receptą na zwycięstwa będzie wzmocnienie zespołu nowym zawodnikiem. Ten spodziewany jest już w najbliższym tygodniu. Będzie to gracz podkoszowy.

Komentarze (0)