Dla zorientowanych nie będzie żadną sztuką wskazać faworyta derbowego spotkania. Podczas ostatniej ligowej kolejki koszykarze Aleksandra Krutikowa przegrywając w Pruszkowie ze Zniczem wyrównali niechlubny rekord sprzed roku Astorii Bydgoszcz. Bilans 0-9 jasno pokazuje obecną formę sportową inowrocławian.
W nie najlepszych humorach są także torunianie. Oni również w miniony weekend po raz pierwszy w tym sezonie stracili punkty na własnym parkiecie z SKK Siedlce. - Za każdym razem gdy dochodziliśmy rywali, zaczęły nam się mocno gotować głowy - ocenił Żytko. - Zagraliśmy kiepskie spotkanie. Zamiast konstruować zespołowe akcje, była nerwowa koszykówka. To zadecydowało o porażce.
Sam zainteresowany ze spokojem podchodzi do najbliższego starcia ze Sportino. To może trochę dziwić, bowiem Żytko w Inowrocławiu spędził aż osiem lat grając dla Noteci i Sportino. - Akurat jest to dla mnie rywal dość dobrze znany, ale podchodzę do tego spotkania jak do każdego innego pojedynku - odpowiedział spokojnie. - Sportino w tym sezonie gra naprawdę słabo, choć niektóre nazwiska w tej ekipie powodują, że trzeba cały czas być skoncentrowanym.
- Po ostatniej porażce musimy jak najszybciej poprawić zaistniałe błędy i iść do przodu - dodał po meczu z SKK skrzydłowy Przemysław Lewandowski. - Nad takimi rzeczami trzeba się skupić i odpowiednio potrenować całe siedem dni. Mamy też ze sobą ciężki okres, bo w przeciągu dwóch tygodni graliśmy pięć spotkań.