Z zielonogórskiego klubu wyjechał Gani Lawal, bezapelacyjna gwiazda zespołu. Amerykanin wraca do USA, bo już niedługo ponownie rozpocznie się sezon NBA. - Żadnego pożegnania tego zawodnika w klubie nie było. To on nie chciał u nas grać. Nie było tak, że my go nie chcemy. Zawołali go, to pojechał. I tyle - powiedział po meczu z Treflem Rafał Czarkowski.
Lawala zastąpił Kirk Archibeque. - Jego występ oceniam bardzo pozytywnie. Mam nadzieję, że zdoła wypełnić lukę po Lawalu - stwierdził lakonicznie prezes.
Włodarz Zastalu miał spore pretensje do sędziów środowego pojedynku. - Trudno nazwać obiekcjami to, co czuję. To jest wypaczenie wyniku. Jeśli facet jest dwa razy faulowany, a oni udają, że tego nie widzą, a wcześniej chronią Koszarka żeby nie zrobił faulu, bo dwa razy fauluje pod koszem, to tak nie może być. Nam w Kotwicy gwiżdżą faul równo z syreną, gdzie nic się nie dzieje, nikt nie wchodzi, facet rzuca tyłem, a tutaj gość dwa razy wchodzi łapany i nie ma faulu, tak? - bulwersował się Czarkowski.
Prezes podkreślił, że ta sprawa zostanie zgłoszona do Polskiej Ligi Koszykówki.