Tomasz Jankowski: To była dobra okazja do zmazania plamy

Drużyna Zastalu Zielona Góra, przegrywając 74:78 ze Śląskiem Wrocław, poniosła czwartą porażkę z rzędu. Po raz kolejny w obecnym sezonie zielonogórscy kibice byli świadkami emocjonującej końcówki w wykonaniu Zastalowców.

Przed konfrontacją ze Śląskiem zielonogórscy koszykarze byli bardzo zmobilizowani. "Zastalowcy" bowiem bardzo chcieli udowodnić swoim kibicom, że ostatni bardzo słaby mecz przeciwko PBG Basketowi Poznań był tylko dziełem przypadku. Jednak za tę porażkę wrocławianie nie pozwolili im się zrehabilitować. - Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie udało nam się zwyciężyć. Mówiliśmy sobie przed meczem, że potyczka ze Śląskiem będzie dobrą okazją do zmazania plamy, jaką daliśmy w Poznaniu. Myślę, że poprzedni mecz przeciwko PBG był najgorszym w naszym wykonaniu w obecnym sezonie. Po takim spotkaniu byliśmy mocno nastawieni na walkę z drużyną z Wrocławia. Uważam, że z naszej strony tej walki na pewno nie zabrakło - powiedział szkoleniowiec Zastalu, Tomasz Jankowski.

W 34. minucie zielonogórzanie przegrywali 63:71. Gospodarze mogli mieć znacznie mniejszy dystans do Śląska, ale nie uniknęli błędów i straty piłki. - Patrząc na statystyki, nie ma zbyt wielu różnic, jeśli chodzi o zbiórki, rzuty trzypunktowe, czy inne elementy. Natomiast dla losów meczu na pewno najważniejsza była czwarta kwarta i moment, w którym po kilku błędach w obronie, pozwoliliśmy Śląskowi odjechać na osiem punktów - kontynuuje "Jankes".

- Sama końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Z takimi końcówkami właśnie tak jest, że raz się uda, a trzy razy może się nie udać. Właściwie w ostatniej minucie trafiliśmy kilka trójek i zaliczyliśmy też udany wjazd pod kosz. To pozwoliło nam przedłużyć nadzieje na zwycięstwo. Zabrakło na pewno trochę koncentracji. W ważnym momencie przestrzeliliśmy cztery rzuty osobiste. Dostaliśmy też dwa faule techniczne, a po jednym z nich nasz rywal zdobył pięć punktów. To nas bardzo oddaliło od zwycięstwa lub dogrywki - kończy.

Źródło artykułu: