Gramy coraz pewniej - komentarze po meczu Basket Montpellier - Wisła Can - Pack Kraków

W środowy wieczór mistrzynie Polski pewnie pokonały francuski zespół 77:64 i zachowały tym samym pozycję lidera grupy C. Oto, co po meczu powiedzieli trenerzy oraz zawodniczki obu drużyn.

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can - Pack): Jadąc tutaj zdawaliśmy sobie sprawę, że o zwycięstwo będzie bardzo trudno. Zespół z Montpellier preferuje bardzo agresywną grę w obronie i właśnie z przedarciem się przez tę defensywę mieliśmy problem w pierwszej kwarcie. Potem jednak wszystko ułożyło się już po naszej myśli i w zasadzie przez większą część rywalizacji kontrolowaliśmy warunki gry. Na pewno wpływ na to miał fakt, że gramy coraz pewniej. Zresztą nie może być inaczej skoro w ostatnim czasie osiągaliśmy bardzo dobre rezultaty i dokładaliśmy do tego ciężką pracę na treningach. Mam zatem nadzieję, że dobrą dyspozycję podtrzymamy do końca rozgrywek grupowych i zostaniemy na czele.

Valery Demory (trener Basket Montpellier): Wynik tego meczu w dużym stopniu wpłynie na naszą obecność wśród trzech najlepszych drużyn grupy C. Niestety, rezultat jaki osiągnęliśmy nie pozwolił na zainkasowanie kompletu punktów, przez co cała sytuacja trochę się skomplikowała. Niemniej nasz występ wcale nie był bardzo zły. Uważam, że przez znaczną część spotkania byliśmy dla Wisły równorzędnym rywalem i zawodniczki skutecznie wcielały w życie przedmeczowe założenia. Ostatecznie jednak to przyjezdne, które tworzą jeden z lepszych zespołów w Europie zwyciężyły, w związku z czym nie pozostaje nam nic innego jak przygotowywać się do kolejnych spotkań.

Erin Phillips (zawodniczka Wisły Can - Pack): Grupa w jakiej przyszło nam występować jest bardzo silna. Tutaj w zasadzie każdy może wygrać z każdym, niezależnie od tego, które miejsce w hierarchii zajmuje. Nam na szczęście, dzięki solidnej pracy całego zespołu udało się po raz kolejny zwyciężyć i cieszę się, że tym samym udanie zakończyliśmy ten rok w Eurolidze.

Gaelle Skrela (zawodniczka Basket Montpellier): Mecz z Wisłą kosztował nas wiele sił. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jednakże nawet to nie usprawiedliwia dużej liczby błędów jakie popełniłyśmy w ostatniej kwarcie. To właśnie wtedy ważyły się losy rywalizacji i my niestety w tym momencie nie zagrałyśmy tak, jak tego od siebie oczekiwałyśmy. Tym samym, musiałyśmy uznać wyższość rywala.

Komentarze (0)