Zmażą plamę czy pogłębią kryzys? - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk

W czwartek Anwil Włocławek podejmie Energę Czarnych Słupsk w pierwszym meczu 17. kolejki Tauron Basket Ligi i nie będzie faworytem tej rywalizacji. W Hali Mistrzów gospodarze podejmą bowiem lidera tabeli i zarazem zespół, który wydaje się być obecnie najbardziej poukładanym w Polsce.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

O ostatnim meczu ligowym trener Emir Mutapcić chciałby zapomnieć jak najszybciej. Choć może nie o całym meczu, bo do połowy drugiej kwarty gra jego zespołu wyglądała co najmniej dobrze. Włocławianie prowadzili w Ergo Arenie w 13. minucie różnicą ośmiu oczek, 35:27, i wydawało się, że to spotkanie zakończą pewnym zwycięstwem. Od tego momentu jednak coś w poczynaniach przyjezdnych się zacięło i to Trefl wygrał aż 93:72.

Zupełnie inne nastroje są w Słupsku, gdzie Energa Czarni nie przegrali od sześciu kolejek (po raz ostatni 13 listopada przeciwko Zastalowi) i dwanaście punktów zdobytych w tych spotkaniach wywindowało podopiecznych Dainiusa Adomaitisa na fotel lidera Tauron Basket Ligi. Litewski szkoleniowiec raz po raz udowadnia zatem, że za stosunkowo niewielkie pieniądze można zbudować zespół bez wielkich gwiazd, ale za to taki, który gra przede wszystkim kolektywnie.

- Czarni to naprawdę solidna firma, z którą gra się ciężko, więc musimy być perfekcyjni w każdym elemencie: ataku, obronie, zbiórkach, zastawianiu, itd. Trzeba zagrać z głową i być skoncentrowanym przez cały mecz - mówi Lorinza Harrington, amerykański rozgrywający Anwilu, który meczem z Treflem zadebiutował w nowej drużynie. Wypadł słabo, więc teraz będzie chciał pokazać, że jednak może przydać się rotacji w Anwilu.

Czeka go jednak nie lada wyzwanie, czyli konfrontacja z dwoma rodakami ze Słupska, którzy napędzają grę "Czarnych Panter": Stanley’em Burrellem i Darnellem Hinsonem. Obaj łącznie zdobywają 26 z 79 punktów całego zespołu i to na bardzo dobrej skuteczności - trafiają co drugi swój rzut. - Powstrzymanie Stanley’a i Darnella może być kluczowym zadaniem. Oni grają bardzo twardo i ja z Szubim też musimy tak zagrać. Ustąpienie im na krok będzie oznaczało duże kłopoty, więc musimy się mocno sprężyć. Potrzeba wiele pracy, żeby ich zatrzymać, ale zapewniam, że jest to możliwe - tłumaczy Harrington, a wspomniany "Szubi" to oczywiście Krzysztof Szubarga (13 punktów i 5,5 asysty), pierwszy rozgrywający włocławian.

Równocześnie, warto pamiętać, że kluczowa dla losów spotkania rywalizacja może odbyć się pod koszem, gdzie Corsley Edwards i Nick Lewis zmierzą się ze Scottem Morrisonem i Davidem Weaverem. Zwłaszcza pojedynek środkowych wydaje się być bardzo atrakcyjny, gdyż Edwards ma za sobą najgorsze spotkanie w sezonie (tylko dziewięć oczek w Sopocie), zaś Kanadyjczyk w poprzednich rozgrywkach przywdziewał przecież trykot Anwilu. - Scott pewnie szykuje się jakoś specjalnie na ten mecz, ale to nie moja sprawa. Ja wspominam go jako trudnego defensora, więc będę bardzo skoncentrowany by i tym razem pokazać mu swoją siłę. No i będę chciał zrehabilitować się za ostatni występ - mówi Edwards, przypominając, że w pierwszym meczu obu zespołów zdobył 19 punktów, a Anwil wygrał 81:72.

Warto dodać, że "Rottweilery" stoją nieco jakby pod ścianą. W siedmiu ostatnich kolejkach, czyli od momentu, kiedy fantastyczną serię sześciu zwycięstw przerwali im koszykarze Zastalu, zespołowi Emira Mutapcicia przydarzyło się aż nadto wpadek - przegrali aż cztery razy na siedem gier. Wydaje się więc, że każda kolejna porażka może być ostatnią dla bośniackiego trenera.

Mecz Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk zostanie rozegrany w czwartek, o godz. 18 w Hali Mistrzów we Włocławku. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×