Gwiazdor w Zgorzelcu - relacja z meczu PGE Turów Zgorzelec - Zastal Zielona Góra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Turów pokonał zielonogórski Zastal 74:65. Wygrana pozwoliła drużynie czarno-zielonych powrócić na fotel lidera Tauron Basket Ligi. Święta nad Nysą Łużycką będą zatem spokojne.

Zgorzelczanie po zakończeniu przygody z EuroPucharem wszystkie siły mogą skupić na rozgrywkach ligowych. W nich ostatnio czarno-zieloni grali w kratkę, a w swojej hali przegrali chociażby dwa spotkania. Mobilizacja w obozie gospodarzy była zatem wysoka.

Mecz od początku był ciekawy. Duża w tym zasługa gości, którzy grali bardzo ambitnie i w pierwszej połowie długo utrzymywali się na prowadzeniu. Duży wkład w poczynania zielonogórzan miał nie kto inny, jak Walter Hodge. Portorykańczyk w pierwszej połowie nie tylko zdobył 9 punktów, a także zapisał na swoim koncie dwie asysty. W barwach gospodarzy brylował zwłaszcza Aaron Cel. Urodzony we Francji, ale mający polskich rodziców skrzydłowy Turowa, gdy decydował się na rzut, to zwykle nie pudłował.

W miarę upływu czasu PGE Turów prezentował się coraz lepiej. Po rzucie zza linii 675 cm Daniela Kickerta (dopingowała go żona oraz rodzice) zgorzelczanie prowadzili 23:19. Gospodarzy do walki podrywał Dallas Lauderdale, który wprawdzie na początku został zablokowany przez Rafała Rajewicza, ale następnie odgryzł się graczom trenera Tomasza Jankowskiego z nawiązką. Amerykanin czterokrotnie blokował przeciwników, a także dwa razy kapitalnie włożył z góry piłkę do kosza. Do przerwy PGE Turów prowadził 34:26, a po zmianie stron cały czas utrzymywał się na prowadzeniu.

Zastal chciał przywrócić do gry Marcin Flieger, który w trzeciej kwarcie zdobył osiem punktów. W 26. minucie goście przegrywali już jednak 38:53. Aktualny wicemistrz Polski w bieżącym sezonie podobną przewagę potrafił już roztrwonić i tego mocno obawiali się fani gospodarzy. Niestety dla nich, nie inaczej było tym razem. Na 2:45 minuty do końca gracze znad Nysy Łużyckiej po akcji aktywnego Marcina Fliegera prowadzili tylko 62:58.

W kluczowych momentach spotkania żywiołowo reagujący na wydarzenia na parkiecie trener Jacek Winnicki mógł jednak odetchnąć. Jego gracze poprawili obronę, w końcówce skutecznie wykonywali rzuty osobiste i ostatecznie wygrali 74:65.

PGE Turów Zgorzelec - Zastal Zielona Góra 74:65 (15:17, 19:9, 22:21, 18:18)

PGE Turów: Kickert 18 (2), Cel 14 (2), Jackson 11 (1), Moore 10, Wysocki 10, Gustas 4, Lauderdale 4, Chyliński 3, Jankowski 0.

Zastal: Flieger 14 (1), Hodge 14 (2), Mirković 7, Chanas 7 (1), Archibeque 8, Rajewicz 6, M. Chodkiewicz 3 (1), Dłoniak 2, Sroka 2, A. Chodkiewicz 0, Matczak 0.

Źródło artykułu: