Agnieszka Kaczmarczyk: To w nas siedzi i nie pozwala dać z siebie wszystkiego

Agnieszka Kaczmarczyk po odejściu od zespołu Katarzyny Dźiwgalskiej została mianowana nową kapitan gorzowskich koszykarek. W pojedynku w Bydgoszczy Kaczmarczyk zaprezentowała się dobrze i podobnie jak trzy koleżanki z drużyny spędziła na parkiecie ponad 30 minut. Akademiczki przeciwko Artego cały mecz grały w siódemkę, ale grały bardzo ambitnie i niewiele zabrakło przyjezdnym do osiągnięcia korzystnego rezultatu.

Dawid Lis
Dawid Lis

Po meczu z zespołem z Pruszkowa w Gorzowie Wielkopolskim, Katarzyna Dźwigalska ogłosiła, że spodziewa się dziecka i chwilowo zawiesza swoją karierę. Opaskę kapitana po rozgrywającej AZS-u przejęła Agnieszka Kaczmarczyk. - To na pewno ciężkie zadanie, tym bardziej po takim ciężkim okresie - mówiła o nowej funkcji kapitan KSSSE AZS PWSZ. Obecnie gorzowskie koszykarki przeżywają trudny okres ze względu na cięcia w kasie miasta, co powoduje rozwiązywanie kontraktów w klubie. - Jesteśmy wszyscy rozbici, bo tak naprawdę nie wiemy co się będzie działo - dodała Kaczmarczyk.

- Będzie to ciężka próba, ale mam nadzieję, że ją przetrwamy - zapowiedziała koszykarka Akademiczek. Zawodniczki trzeciego zespołu poprzednich rozgrywek wyjeżdżając na święta do swoich rodzin nie były pewne, czy będą miały po co wracać. O takich sytuacjach często niestety zawodniczki myślą także w okolicach meczu. - O tym nie da się nie myśleć. Pojechałyśmy do domów na święta nie wiedząc czy klub będzie istniał jak wrócimy. To na pewno w nas siedzi i nie pozwala nam do końca dać z siebie wszystkiego na parkiecie - uzasadniła Agnieszka Kaczmarczyk.

Gorzowskie koszykarki nowy rok rozpoczęły od spotkania w Bydgoszczy, przegrywając tę potyczkę. - Na pewno byłyśmy bardzo mocno skoncentrowane przed tym meczem, ponieważ wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie spotkanie dla nas. Wiedziałyśmy, że będziemy grały tylko w siódemkę - opowiadała podopieczna Dariusza Maciejewskiego o przedmeczowych założeniach. Obecnie w kadrze gorzowskiego zespołu znajduje się kilka juniorek. - Mając zespół, którego średnia wieku wynosi dwadzieścia lat nie można ustrzec się błędów. Nie da się grać całego meczu na sto procent grając zaledwie w siódemkę - zakończyła Agnieszka Kaczmarczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×