Lokomotywa była za silna - relacja z meczu Asseco Prokom Gdynia - Lokomotiw-Kubań Krasnodar

Asseco Prokom Gdynia nie wykorzystał szansy na zbliżenie się do czołówki Ligi VTB, przegrywając z Lokomotiwem-Kubań Krasnodar 72:81. Mistrz Polski prowadził jeszcze na początku czwartej kwarty, ale w ostatnich minutach to goście okazali się lepsi.

Walka o zajęcie miejsca w pierwszej czwórce w grupie B Ligi VTB trwa. Asseco Prokom Gdynia, mimo nie najlepszej dyspozycji w tym sezonie, wciąż ma na to szanse, jednak każdy mecz jest już arcyważny. Istotne było zwłaszcza spotkanie z Lokomotiwem-Kubań Krasnodar, który zajmuje jedno miejsce wyżej w tabeli.

Mistrz Polski źle rozpoczął mecz. Dwie straty w pierwszej minucie zmusiły trenera Tomasa Pacesasa do poproszenia o przerwę na żądanie. Choć po niej Asseco Prokom prezentował się lepiej, to przegrywał już 0:8. W tym momencie swoją klasę pokazał Donatas Motiejunas, który zdobył siedem punktów z rzędu i ożywił grę drużyny. Po chwili gdynianie zdołali wyjść na prowadzenie i to trener gości miał zmartwienie. Mecz zrobił się wyrównany, a Asseco Prokom nawet w rezerwowym składzie nie odstawał od Lokomotiwu.

Z upływem minut mistrz Polski prowadził coraz wyżej, w czym duża zasługa rozgrywających i Adama Hrycaniuka, który nie tylko zdobywał punkty, ale i wymuszał błędy przeciwników. Asseco Prokom miał jednak duże problemy z zatrzymaniem Jeremiaha Massey'a, który wykorzystywał swoją atletyczność, raz po raz trafiając do kosza. Podczas kwadransa przerwy z pewnością trener Pacesas na to zwrócił uwagę, bo trzecia kwarta rozpoczęła się od efektownego bloku Adama Łapety na tym właśnie graczu.

Gdyński środkowy nie tylko dobrze spisywał się w obronie, ale i umiejętnie wykorzystywał podania kolegów. Dodatkowo świetny fragment gry miał Przemysław Frasunkiewicz, zastępujący odpoczywającego Motiejunasa. Choć mistrzowie Polski zdołali ograniczyć Massey'a, to wiele problemów sprawiał im Ali Traore, dotąd niewidoczny. Po trójce Jerela Blassingame'a czwartą kwartę gospodarze zaczynali od dwupunktowego prowadzenia.

Ostatnia część meczu pokazała po raz kolejny w tym sezonie, że mistrz Polski w końcówkach traci koncentrację. Asseco Prokom zaczął popełniać błędy, gorzej grał w obronie, a Lokomotiw, prowadzony przez Rodericka Blakney'a, seryjnie zdobywał punkty. Rola lidera w kluczowych momentach przerosła trochę Motiejunasa, który uciekał na obwód, zamiast wykorzystywać szybkość i przewagę wzrostu bliżej kosza. Mistrz Polski przegrał ostatecznie drugie spotkanie w tym roku, oddalając się tym samym od awansu do następnej rundy Ligi VTB.

Asseco Prokom Gdynia - Lokomotiw-Kuban Krasnodar 72:81 (22:21, 16:18, 17:14, 17:28)

Asseco Prokom: Blassingame 17, Motiejunas 14, Łapeta 9, Frasunkiewicz 8, Lafayette 7, Kuebler 5, Hrycaniuk 4, Seweryn 4, Zamojski 3, Szczotka 1, Dmitriew 0.

Lokomotiw-Kubań: Massey 23, Blakney 17, Bykow 10, Traore 9, Rivers 8, Brezec 5, Szeleketo 5, Chalmers 2, Grigorjiew 2, Szukowtsow 0.

Komentarze (3)
avatar
Amadeusz
11.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak szczerze, to kto nie jest za silny dla pseudo Arki? Nie wiem jak sobie poradzą w lidze polskiej - oby sobie nie poradzili. 
avatar
Carmelo
11.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wywalić Pacesasa i po kłopocie. 
avatar
pawel4582
11.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prokom przynosi wstyd polskiej koszykówce, rok temu tłumaczyli się że mają napięty terminarz teraz dostali w prezencie miejsce w kolejnej fazie PLK a Eurolidze i VTB ciągle baty dostają.