Krakowianki zdały bardzo trudny egzamin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Osłabione, a jednak zwycięskie - tak można podsumować występ Wisły Can Pack Kraków podczas sobotniego hitu Ford Germaz Ekstraklasie w Toruniu, gdzie mistrzynie Polski zdołały ograć tamtejsze Katarzynki. W Grodzie Kopernika tradycyjnie było bardzo ciężko, ale dwa duże punkty pojechały pod Wawel.

- W Toruniu mecze zawsze są bardzo ciężkie. Energa to po prostu bardzo mocny zespół i nie mogło być inaczej - skomentował mecz Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków. Hiszpan w sobotę nie miał łatwego zadania, bowiem w składzie teamu spod znaku Białej Gwiazdy nie było przecież Erin Phillips oraz Katarzyny Krężel, a Magdalena Leciejewska dopiero powraca do gry. Pole manewru w rotacji nie było zatem tak duże, jak zawsze.

W toruńskim Spożywczaku krakowianki wygrały 79:73, a wygraną zapewniły sobie dopiero w ostatniej minucie meczu. - W mojej opinii oba zespoły rozegrały dobre spotkanie. W kluczowych momentach meczu zagraliśmy dobrą defensywę i to było kluczem - dodał Hernandez. - Wygrana mocno cieszy. Tym bardziej, że odniesiona została przecież w niepełnym składzie.

Nie wszystko jednak trenera mistrzyń Polski w Toruniu cieszyło. - Nasze podkoszowe nie zagrały tak dobrze, na ile je stać. W meczu z Energą nie potrafiły zatrzymać Jeleny Maksimovic, która tego dnia była lepsza od naszych koszykarek - ocenia. Serbska środkowa Katarzynek zakończyła zawody z dorobkiem 19 punktów i 13 zbiórek, a najczęstszą metodą stosowaną przez rywalki do jej zatrzymania, były przewinienia, których wymusiła aż dziewięć.

Jedną z tych, które walczyły z serbską zawodniczką była Milka Bjelica. Reprezentantka Czarnogóry w meczu z Energą uzyskała 8 punktów i tyle samo zbiórek, a po meczu w żadnym wypadku nie ukrywała swojej radości z osiągniętego przez jej zespół wyniku. - Najważniejszym było wygrać ten mecz i to nam się udało. Jadąc tutaj wiedziałyśmy, że będzie ciężko i tak właśnie było. Nadal jednak nie gramy tak, jak potrafimy. Na dziś nie jesteśmy w optymalnej dyspozycji i w pełnym składzie. Myślę, że potrzebujemy miesiąca, żeby wrócić do właściwego rytmu gry. Za ten miesiąc będziemy grać zdecydowanie lepiej - komentuje koszykarka z Bałkanów.

Krakowski zespół niemal od początku przewodzi ligowej stawce i wygrana w Grodzie Kopernika mocno przybliża zespół do realizacji pierwszego celu w Ford Germaz Ekstraklasie, czyli zajęcia pierwszej pozycji. - Wygrana w Toruniu była dla nas bardzo ważna, bowiem naszym celem jest zajęcie pierwszego miejsca w lidze przed fazą play off. To zwycięstwo może okazać się jednym z kluczowych dla realizacji tego celu. Dzięki niej zachowamy dystans nad najgroźniejszymi rywalami w tabeli - kończy Hiszpan.

Już w środę krakowianki rozegrają bardzo ważne spotkanie w Eurolidze, gdzie w Taranto zmierzą się z tamtejszą drużyną Cras Basket. W FGE natomiast na mistrzynie Polski czeka teraz wyjazdowa konfrontacja z ŁKS Siemens AGD Łódź.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
kibicprawdziwy
16.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oj nieprawda. Medal jest ważny bo świadczy o jakości pracy jaka została wykonana przez cały sezon.Tutaj się walczy o wynik a po to sponsorzy wydają kasę na zawodniczki żeby były wyniki medalowe Czytaj całość
miroslaw998
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja powiem.Twoja wypowiedz świadczy że to właśnie ty się podniecasz bardziej od tych z Krakowa.A wystarczy aby z podstawowego składu wypadły ze dwie zawodniczki jak to ma miejsce w Toruniu.O tym Czytaj całość
avatar
derek
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie podniecacajcie się tam tak w krakowie obecnymi wynikami, przyjdą play off i lotos gdynia mistrzem Polski. ktoś powie że nie mam racji?