Cele były jasne, jednak już samo lipcowe losowanie grup pokazało, że będzie to trudne do realizacji. Trafiając na takie europejskie potęgi jak UMMC Jekaterynburg, Ros Casares Walencja czy Galatasaray Stambuł ciężko było myśleć o awansie do kolejnej rundy. - Trafiliśmy na obecnie najsilniejsze europejskie zespoły na Starym Kontynencie. Od początku byliśmy w trudnej sytuacji. Popełniliśmy wiele błędów, przede wszystkim za słabo graliśmy w obronie. Walka na 100 proc. z takimi drużynami to jedyny sposób aby myśleć o awansie. Niestety nam się nie udało – powiedział trener gdyńskiej drużyny, Javier Fort Puente. - Ale możemy doszukać się również pozytywnych elementów w naszej grze. Z meczu na mecz było widać, jak rozwijamy się jako drużyna, w wielu spotkaniach nawiązaliśmy walkę z najlepszymi. Na pewno zaowocuje to w przyszłości - dodał.
Okazję do pokazania tego, co z walki z najlepszymi wyniosły gdyńskie koszykarki, podopieczne Hiszpana będą miały w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Przed nimi decydujące siedem spotkań Ford Germaz Ekstraklasy, play-offy oraz walka o obronę Pucharu Polski. Jakie cele stawia sobie obecnie trener Lotosu? - Chcemy awansować do finału zarówno Pucharu Polski, jak i Ford Germaz Ekstraklasy. Jednak łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać. Jednak wierzę w moją drużynę - mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć znów zespół Lotosu Gdynia z medalami na szyi - dodał Hiszpan.
W pierwszej części sezonu gdyński zespół miał dwie wpadki. Porażki w Gorzowie oraz Toruniu nie powinny się zdarzyć. - Ciężko mi jest wskazać konkretne przyczyny tamtych porażek. Były to z pewnością brak wystarczająco agresywnej obrony oraz znakomita skuteczność naszych przeciwniczek. Jednak teraz to się nie może już powtórzyć. Musimy wykorzystać potknięcia drużyny z Polkowic i jeżeli chcemy utrzymać się na drugim miejscu w tabeli, to musimy wygrać najbliższe siedem spotkań - dodał Fort Puente. - Drużyna Lotosu Gdynia w końcówce tego sezonu jest w znakomitej sytuacji, gdyż sześć z tych siedmiu spotkań rozegra przed własną publicznością. Z pewnością ten fakt będzie naszą przewagą. W listopadzie i grudniu praktycznie wszystkie spotkania rozgrywaliśmy na wyjeździe, z dala od kibiców. Dlatego teraz przyszedł czas na wykorzystanie własnego parkietu jako atutu i pokazanie, że stać nas w tym sezonie na wiele - zaznaczył Hiszpan.
W nowym roku w gdyńskim Lotosie doszło do kilku zmian kadrowych. Odeszły wysokie Justyna Żurowska oraz Ines Ajanovic, przyszła kolejna rozgrywająca, Constance Jinks. Jak te zmiany ocenia trener gdyńskiej drużyny? - Straciliśmy dwie wysokie zawodniczki, natomiast zyskaliśmy kolejną rozgrywającą. Na obwodzie jesteśmy bardzo silni, jednak pod koszem mamy zaledwie 3 zawodniczki. Musimy uważać żeby nie złapać żadnej kontuzji, a także bronić tak, aby nie były odgwizdywane nam faule. Bardzo się cieszę, że Jinks dołączyła do naszego zespołu. Daje nam mnóstwo energii i staje się coraz bardziej przydatna dla drużyny - podsumował zmiany w drużynie Fort Puente.
Sezon zasadniczy wchodzi w decydującą fazę. Do rozegrania drużynie Lotosu Gdynia pozostało siedem spotkań. Czy gdynianki będą w stanie obronić Puchar Polski i utrzymać się na drugiej lokacie w tabeli? Przekonamy się już niedługo. Najbliższą okazję do zwycięstwa gdynianki będą miały w najbliższy czwartek, kiedy to podejmą na własnym parkiecie zespół Tęczy Leszno.