Wszystko zgodnie z planem - relacja z meczu Start Gdynia - Sportino Inowrocław

Start Gdynia bez problemów pokonał na własnym parkiecie POLOmarket Sportino Inowrocław 84:69. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała druga kwarta, wygrana 24:7.

Pierwsze minuty spotkania z jednej strony pokazały doskonałą grę Mateusza Kostrzewskiego, który podobnie jak w zeszłym meczu umiejętnie wykorzystywał swój talent w ofensywie, a z drugiej duże problemy w defensywie gdynian, którzy pozwolili Sportino na dwa celne rzuty trzypunktowe. Start szybko jednak wyciągnął wnioski z błędów, a po dwóch przechwytach zakończonych punktami trener Aleksander Krutikow poprosił o przerwę. Po krótkiej rozmowie zespół z Inowrocławia zaczął grać lepiej, ale Start wciąż przeważał. Sportino udawało się kilkukrotnie zmniejszyć stratę to gdynian, ale w ostatnich minutach kwarty, dzięki świetnie dysponowanemu Grzegorzowi Mordzakowi, gospodarze odskoczyli na dziewięć punktów.

W drugiej części spotkania trener Paweł Turkiewicz dał więcej minut rezerwowym, co nieoczekiwanie bardzo poprawiło defensywę gdynian. Sportino w kilku kolejnych akcjach nie było w stanie zdobyć punktów, a Start konsekwentnie powiększał przewagę. Wysokie prowadzenie, jak niejednokrotnie w tym sezonie, zdekoncentrowało gdynian, którzy zbyt agresywnie grali pod koszem przeciwnika, popełniając kilka niepotrzebnych fauli ofensywnych. Mimo to Sportino przegrało tę kwartę aż 7:24, a trener Krutikow miał tylko kwadrans, żeby naprawić grę swojej drużyny przed drugą połową.

Drużyna z Inowrocławia mocno rozpoczęła trzecią kwartę, zdobywając osiem punktów, przy zaledwie dwóch Startu. Gdynianie ponownie mieli trudność z upilnowaniem przeciwników na obwodzie, przegrywali także zbiórki. Sportino zdołało jednak odrobić zaledwie część straty, wciąż przegrywając różnicą wyższą niż 20 punktów. Przez całe spotkanie źle wyglądała gra Grzegorza Kukiełki, który choć skuteczny w ofensywie, to miał duże problemy obronie.

Ostatnia część meczu rozpoczynała się od prowadzenia gospodarzy 69:45. Choć sytuacja Sportino była nie do pozazdroszczenia, to trzeba mu oddać, że nawet przy tak wysokiej stracie cały zespół walczył i stawiał gdynianom ciężkie warunki. Zwrócić uwagę należy zwłaszcza na Francisa Jonathana Hana, Portorykańczyka z polskim paszportem, dla którego był to piąty mecz w Sportino i który na swoim koncie zapisał 10 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek. W ogólnym rozrachunku drużyna z Inowrocławia nie mogła tego meczu wygrać, choć tak grając ma szanse na opuszczenie spadkowego miejsca.

Start Gdynia - Sportino Inowrocław 84:69 (28:19, 24:7, 17:19, 15:24)

Start: Kostrzewski 18, Mordzak 17, Andrzejewski 12, Śmigielski 11, Wojdyła 10, Malczyk 6, Lisewski 5, Młynarski 3, Szpyrka 2, Nowakowski 0, Bach 0.

Sportino: Kukiełka 16, Strzelecki 15, Han 10, Wierzbicki 9, Zabłocki 8, Jankowiak 4, Cywiński 4, Ustarbowski 3, Adamczewski 0, Rychłowski 0.

Źródło artykułu: