Krzysztof Szablowski: Nie jestem kamikadze

Środowa porażka w ćwierćfinale Pucharu Polski zebrała swoje żniwo - trenerem Anwilu Włocławek przestał być Emir Mutapcić, a jego następcą został dotychczasowy asystent Krzysztof Szablowski. 36-letni szkoleniowiec zdążył już poprowadzić pierwszy trening oraz wziąć udział w konferencji prasowej, podczas której zabrał głos na temat zaistniałej sytuacji.

Stało się to, o czym mówiono od dawna. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że trener Emir Mutapcić był już na cenzurowanym u włodarzy Anwilu Włocławek od kilku tygodni, ale czarę goryczy przelała dopiero środowa porażka w ramach Pucharu Polski. Co ciekawe, bośniacki szkoleniowiec spodziewał się, że może zostać zdymisjonowany i sam zaproponował, że zrezygnuje, biorąc tym samym odpowiedzialność za dotychczasowe wyniki.

Wakat na stanowisku pierwszego trenera nie trwał jednak długo, bowiem tuż po parafowaniu rozwiązania kontraktu z Mutapciciem, prezes Zbigniew Polatowski mianował głównym szkoleniowcem dotychczasowego asystenta, Krzysztofa Szablowskiego. 36-latek zdążył już poprowadzić pierwszy trening z zespołem, a następnie wziął udział w specjalnie zwołanej w tym celu konferencji prasowej.

- Nie chciałem w ten sposób zaczynać swojej kariery pierwszego trenera. Oczywiście, parokrotnie prowadziłem już Anwilem jako główny szkoleniowiec, ale to były epizody wynikające z różnych przyczyn. Pewnych rzeczy się jednak nie wybiera - tymi słowami nowy trener Anwilu rozpoczął swoją wypowiedź, dodając, że przed podjęciem decyzji dokonał dogłębnej analizy. - Gdy zaoferowano mi tę posadę, wiedziałem już, że pożegnano się z trenerem Mutapciciem. Powiem szczerze, że zanim się zdecydowałem, długo to wszystko rozważałem.

Szablowski jest związany z Anwilem od prawie siedmiu lat. W międzyczasie pełnił funkcję asystenta trenera Alesa Pipana w reprezentacji Polski, był również drugim szkoleniowcem w reprezentacji juniorów do lat 18 w latach 2006-2007 oraz kadry młodzieżowej do lat 20 w roku 2008. Obowiązki asystenta Mutapcicia dzielił również na pracę w grupach juniorskich Anwilu. Teraz nadszedł czas na kolejny krok. - Stwierdziłem, że życie czasami otwiera przed nami szanse, których nie wolno zmarnować. I dlatego powiedziałem sobie, że jestem gotowy­ - wyznał 36-latek.

Pomimo zawirowania tuż przed wejściem sezonu w decydującą fazę, włodarze klubu nie zmieniają założeń sprzed rozpoczęcia rozgrywek. - Wiem jaki stawia się przed nami cel i wiem, że jego realizacja nie będzie łatwa. Nie powiem oczywiście, że czeka nas świetlana i piękna przyszłość, aż takim kamikadze nie jestem, ale na pewno zrobię wszystko, by ona jednak taka była - stwierdził Szablowski, dodając że sezon dla Anwilu jeszcze nie jest stracony. - Patrząc na układ sił w naszej lidze, każdy kto wejdzie do play-off będzie miał szansę na zdobycie medalu. Anwil jest wymieniany w gronie faworytów, ale pamiętajmy, że same nazwiska nie wystarczą.

Nowy pierwszy trener zdecydował, że jego asystentami będą znani już z pracy we włocławskiej drużynie Marcin Woźniak i Dominik Narojczyk.

Źródło artykułu: