To wspaniałe uczucie - komentarze po meczu USK Praga - Wisła Can - Pack Kraków

Choć od piątkowego spotkania w Pradze minęło już trochę czasu to emocje po zwycięstwie Wisły nad miejscowym USK wciąż nie opadły. Nie da się jednak ukryć, że po zakończeniu rywalizacji zadowoleni mogli być przedstawiciele tylko krakowskiej drużyny.

Adam Popek
Adam Popek

Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły): Bardzo cieszymy się z tego, że udało nam się zrealizować cel jakim był awans do fazy FinalEight Euroligi. Patrząc na te dwie konfrontacje uważam, że mój zespół był lepszy, co zresztą pokazują osiągane przez nas wyniki. Na pewno ogromną rolę odegrała nasza postawa w defensywie, dzięki której nawet w trudnych chwilach nie oddawaliśmy inicjatywy. Ponadto, duży plus należy zapisać przy nazwiskach Milki Bjelicy oraz Eweliny Kobryn. Obie podkoszowe wykonały świetną pracę w polu trzech sekund i to po obu stronach boiska. Teraz już śmiało mogę powiedzieć, że być ponownie wśród ośmiu najlepszych klubów Starego Kontynentu to wspaniałe uczucie.

Lubomir Blażek (trener USK): Po raz drugi w tym tygodniu gratuluję Wiśle zwycięstwa. Nasz przeciwnik z całych sił walczył o to, by awansować do kolejnej rundy i wierzę, że może w niej dokonać jakiejś niespodzianki. Krakowianki bardzo ciężko pracowały na triumf i osiągnęły zakładany cel. My zaś nie prezentowaliśmy się tak, jak można by tego oczekiwać i mam na myśli również wtorkową konfrontację. W pewien sposób było to efektem braku kontuzjowanych zawodniczek, przez co siła kolektywu zmalała. Faktem jest, że w meczu numer dwa wystąpiła już DeLisha Milton Jones, lecz wciąż nie doszła ona do pełnej sprawności, więc trudno było wymagać cudów. W sporcie jednak kontuzje są jednym ze stałych elementów i każdej drużynie może się to przytrafić. Pozostaje zatem życzyć przeciwnikowi powodzenia w dalszej części rozgrywek.

Milka Bjelica (zawodniczka Wisły)
: Cieszę się bardzo, że nasze starania i trudy pracy przyniosły oczekiwane efekty. Zwyciężając w drugim spotkaniu przypieczętowałyśmy awans do elitarnej fazy FinalEight i teraz śmiało mogę powiedzieć, że jedziemy do Stambułu. Był to jeden z naszych głównych celów, ale nie oznacza to, iż po jego wykonaniu spoczniemy na laurach. Co więcej, moim zdaniem w rundzie finałowej wszystko jest możliwie i kto wie, czy nie zdołamy sprawić jakiejś niespodzianki. Ja, podobnie jak cały zespół, bardzo bym sobie tego życzyła.

Lindsay Whalen (zawodniczka USK)
: Gratuluję polskiemu klubowi sukcesu. Jego zawodniczki zagrały niezwykle twardo i konsekwentnie w obronie, co moim zdaniem zaważyło na ich zwycięstwie. My zaś korzystnie prezentowałyśmy się jedynie fragmentami. Gdy udawało nam się zniwelować część strat, w decydujących momentach nie trafiałyśmy i Wisła znów odskakiwała na większy dystans.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×