Zawodnicy z Siedlec nie zwalniają tempa. W poprzedni weekend koszykarze SKK odnieśli 14. zwycięstwo w tym sezonie pokonując MKS Dąbrowe Górniczą 66:58. Wygrana nad drużyną Wojciecha Wieczorka pozwala ekipie z Mazowsza rywalizować o czołowe miejsca na zapleczu TBL. - Był to dla nas bardzo ważny mecz. Przeciwnik był bardzo trudny. Zajmował trzecią pozycję przed tą kolejką dlatego obawialiśmy się tego spotkania - komentował po meczu Radosław Basiński, rozgrywający SKK. W spotkaniu przeciwko swojemu byłemu klubowi 33-letni zawodnik spisał się fantastycznie. Wówczas Basiński zdobył 11 punktów, zebrał 10 piłek oraz miał 8 asyst.
Pierwotnie spotkanie pomiędzy SKK Siedlce a MKS Dąbrową Górniczą miało odbyć się 18 lutego. Kilka dni przed meczem okazało się jednak, że pojedynek ten zostanie rozegrany tydzień później. - Zamieszanie wynikało z dwóch powodów. My chcieliśmy zagrać wcześniej, gdyż już 29 lutego mamy spotkanie w Pruszkowie. Niestety MKS Dąbrowa Górnicza nie zgodziła się. Nie znamy dokładnie powodu tej decyzji. Prawdopodobnie chodziło o Michała Wołoszyna, który miał kłopoty zdrowotne i wówczas nie wystąpiłby. Zagraliśmy dzisiaj i jak widać nam to nie zaszkodziło - tłumaczył doświadczony rozgrywający. Obecność w składzie Michała Wołoszyna nie pomogła drużynie z Dąbrowy Górniczej w odniesieniu zwycięstwa. W sobotę 27-letni zawodnik zdobył zaledwie 5 punktów.
Przeciwko ekipie z Zagłębia Dąbrowskiego koszykarze z Siedlec zagrali bardzo dobrze. Z pewnością kluczem do zwycięstwa SKK w tym spotkaniu była obrona. Gospodarze pozwolili w sobotni wieczór zdobyć rywalom zaledwie 58 punktów. - Obrona jest zawsze kluczowym elementem. Bardzo rzadko się zdarza, aby atak wygrywał mecz. Trzeba mieć wtedy wielką skuteczność. Natomiast obroną zawsze można wygrać. Dzisiaj była ona u nas na dobrym poziomie - analizuje Basiński.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn pewne zwycięstwo 71:51 odniósł zespół Wojciecha Wieczorka. W pewnym momencie trzeciej kwarty siedlczanie odskoczyli rywalom na 18 punktów. Wydawało się, iż miejscowi pójdą za ciosem i odrobią straty z pierwszego spotkania. Wówczas jednak w zespole Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka nastąpił mały przestój w grze. - Chyba wdarło się troszeczkę rozluźnienia. W większości meczów, szczególnie we własnej hali fundujemy kibicom horror. Przeważnie musieliśmy gonić rywala. Dzisiaj to my szybko odskoczyliśmy. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy od początku zagrać skoncentrowani, gdyż z Dąbrową Górniczą może nam się nie udać odrobić strat - dodaje rozgrywający. Dzięki zwycięstwu siedlczanie do trzeciej w tabeli MKS Dąbrowy Górniczej tracą już zaledwie jeden punkt.
W tym tygodniu ekipa z Mazowsza rozegra kolejne dwa trudne spotkania. Pierwszym rywalem drużyny z Siedlec będzie Znicz Basket Pruszków a drugim beniaminek z Torunia. - Do końca ligi nie mamy już łatwych meczów. Oprócz MOSiRu Krosno zostali nam rywale, którzy rywalizują z nami o wejście do play-off. Wszystkie te spotkania będą trudne. Jedziemy do Pruszkowa wygrać. Jeśli tam zwyciężymy to pierwszą ósemkę mamy praktycznie pewną - mówi z całą stanowczością Basiński. W przypadku zwycięstw w obu spotkaniach sytuacja SKK w tabeli będzie już wyśmienita.
Środowy pojedynek zapowiada się bardzo interesująco. Podopieczni Michała Spychały w tym sezonie na własnym parkiecie jeszcze nie przegrali. W przypadku zwycięstwa pruszkowianie dogonią w tabeli Siedlecki Klub Koszykówki. - Znicz jeszcze nie przegrał meczu na własnym parkiecie, jednak zamierzamy to w środę zmienić. Nie pamiętam, żebym tam kiedyś przegrał. Grając jeszcze w Dąbrowie Górniczej zawsze wygrywaliśmy tam solidnie. Mam nadzieję, że podtrzymamy moją dobrą tradycję (śmiech). Musimy jednak pamiętać, że będzie to trudny mecz - kończy były gracz MKS Dąbrowy Górniczej. Znicz z pewnością zrobi wszystko, aby zrewanżować się rywalom za bolesną porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek. Na dodatek rywal SKK legitymuje się bilansem czterech zwycięstw z rzędu.
myślę żę chłopaki ze Znicza też powinni