Niedzielne derby Podkarpacia zapowiadały się bardzo ciekawie i takie były w rzeczywistości. Obie drużyny przysporzyły kibicom wielu emocji. Lepiej całe spotkanie rozpoczęli gospodarze. Podopieczni Dusana Radovica z dużą łatwością zdobywali punkty i ich przewaga na początku drugiej kwarty sięgnęła trzynastu oczek. Wśród krośnieńskich zawodników wyróżniał się Sławomir Nowak.
Większość meczów MOSiR w tym sezonie charakteryzowała się dużą przewagą krośnian do przerwy i dużo lepszą grą ich rywali po pierwszych dwudziestu minutach. Podobnie było i tym razem. Przemyślanie po wyjściu z szatni znaleźli sposób na gospodarzy i mozolnie odrabiali straty. Tuż przed końcem trzeciej kwarty przewaga krośnian wynosiła zaledwie jeden punkt.
Jednak końcówka tej części gry oraz początek czwartej odsłony zdecydowanie należały do podopiecznych Dusana Radovica. Gospodarze uzyskali bezpieczną przewagę i ostatecznie triumfowali 75:65. - Walczyliśmy i zbliżaliśmy się do rywali na jeden, dwa punkty i w tym momencie wybroniliśmy dwie, trzy ważne akcje, a nie potrafiliśmy zamienić tego w ataku na punkty. W końcu Krosno nas przełamało w czwartej kwarcie i już praktycznie było po meczu - powiedział po spotkaniu Maciej Milan.
W ekipie MOSiR drugi świetny mecz z rzędu zagrał Sławomir Nowak, który zapisał na swoim koncie double-double. Dobrze spisał się również Piotr Pluta. Kapitan krośnian wziął na siebie ciężar gry w decydujących momentach trzeciej kwarty. Nie widać było braku Marcina Salamonika. - Zaczęliśmy 15 stycznia trenować razem, mówię o kompletnej drużynie, która powinna być cztery miesiące temu. Zbudowaliśmy atmosferę i profil zespołu. Jak widać po wynikach idzie nam dobrze - tłumaczy Dusan Radovic.
Na grę gości duży wpływ miały szybko złapane cztery faule Marka Miszczuka, który w drugiej kwarcie opuścił boisko. Lider przemyślan na parkiecie pojawił się dopiero w czwartej odsłonie. W ekipie Macieja Milana wyróżniał się Artur Mikołajko. Wydaje się, że presji powrotu do Krosna nie wytrzymali Bartosz Bal i Michał Musijowski.
Przed meczem wydawało się, że równie ciekawie co na parkiecie będzie na trybunach. Jednak było zupełnie inaczej. Co prawda gospodarze mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców, ale niestety dla gości w krośnieńskiej hali zabrakło licznej grupy sympatyków Polonii.
Niedzielne zwycięstwo niewiele zmienia w sytuacji krośnian. MOSiR jest pewny udziału w play-out i czeka już tylko na rywala. Z kolei przemyślanie walczą o grę w play-off i derbowa porażka bardzo im komplikuje drogę do tego celu.
MOSiR Krosno - Polonia Przemyśl 75:65 (24:17, 16:15, 14:19, 21:14)
MOSiR: Nowak 21, Pluta 15, Partyka 12, Oczkowicz 9, Piotrkowski 9, Neumann 5, Baran 4.
Polonia: Mikołajko 13, Miszczuk 11, Przewrocki 10, Bal 8, Machowski 8, Mazur 6, Musijowski 4, Pydych 3, Bąk 2.