- Gramy trochę mniejszą ilością zawodników. Często nasze mecze są na styku i nie ma okazji wpuszczać młodych, bo to jest zawsze duża odpowiedzialność. Zawodnicy dość mocno się eksploatują, dlatego przerwy nam pomagają - wyjaśnił w rozmowie ze Sportowefakty.pl Tadeusz Aleksandrowicz. Jego zespół po dłuższych okresach treningowych pokonał już w tym roku Sportino Inowrocław, Sokół Łańcut, a ostatnio MKS Dąbrowa Górnicza. Sytuacja przed tym meczem była jednak trochę inna, gdyż jego termin często się zmieniał. - Bałem się, że wypadniemy z rytmu. Ostatnio ćwiczyliśmy bardzo dobrze, a powiedzieliśmy zawodnikom, że tak jak trenujemy, tak gramy - dodał doświadczony szkoleniowiec.
Po raz kolejny kluczem do wysokiego zwycięstwa okazała się defensywa. MKS Dąbrowa Górnicza zdobył w Stargardzie Szczecińskim 51 punktów, co okazało się drugą najmniejszą ilością oczek straconych przez Spójnię. - Zrealizowaliśmy wszystkie założenia a zwłaszcza obronne. Dość powiedzieć, że ich czołowy strzelec, Łukasz Szczypka został wyeliminowany. Z tej obrony łatwo przechodziliśmy też do ataku - skomentował Aleksandrowicz.
Radość z dobrej gry mąci jednak kontuzja odniesiona w drugiej kwarcie przez Jarosława Kalinowskiego. - To bardzo zła wiadomość. Jeśli torebka jest zerwana to nie ma szans, a nawet, jeśli nie, to do niedzieli raczej nie wróci - przyznał trener Spójni. To oznacza, że w najbliższym meczu jedynym doświadczonym rozgrywającym będzie Tomasz Ochońko.
W środowym meczu pozytywnie zaskoczyli jednak podkoszowi, którzy zdobyli blisko połowę punktów swojej drużyny. Czy często krytykowani zawodnicy w końcówce rundy zasadniczej okażą się kluczowi? - Wykorzystaliśmy to, że oni są niższym zespołem. Pamiętaliśmy o tym i dość dużo ćwiczyliśmy. Przede wszystkim wpajaliśmy zawodnikom, że trzeba grać na wysokich - wytłumaczył przyczyny lepszej gry swoich najwyższych graczy Aleksandrowicz.