Walka o życie - zapowiedź meczu Sudety Jelenia Góra - Polonia Przemyśl

W najbliższy weekend dojdzie do starcia drużyn, które bezwzględnie muszą zwyciężyć jeśli myślą o zrealizowaniu celów poczynionych przed sezonem. Zajmujący ostatnie miejsce w lidze zespół Sudetów jak tlen potrzebuje kompletu punktów by wydźwignąć się z dołka, a Polonia szanse na awans do play off utrzyma tylko przy osiągnięciu korzystnego rezultatu. Komu bardziej dopisze szczęście?

Nie da się ukryć, że mimo wszystko faworytem są przemyślanie, którzy plasują się wyżej w generalnej hierarchii i przede wszystkim mierzą w o wiele bardziej znaczące priorytety niż ma to miejsce w przypadku ich najbliższego przeciwnika. - Założeniem klubowych działaczy było co prawda jedynie pozostanie w tej klasie rozgrywkowej, ale ja mam swoje ambicje i chciałbym, aby faza play off zagościła w Przemyślu - twierdzi trener Maciej Milan.

Wtóruje mu jeden z najlepszych jego podopiecznych Hubert Mazur, który jeszcze w zeszłej rundzie podkreślał jak ważna jest obecność wśród ośmiu najlepszych drużyn zaplecza ekstraklasy. - Uważam, że jest to jeszcze jak najbardziej w naszym zasięgu. Polonia ma ogromny potencjał i ewentualny jej brak w tym towarzystwie byłby niemiłą niespodzianką.

Tyle, że po minimalnej porażce z Rosą Radom notowania polonistów znacznie spadły. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć, że obsunęli się oni o dwie pozycje w klasyfikacji i możliwość powrotu do stanu wyjściowego jest mało prawdopodobna. - Nie ma co się oszukiwać, że tak. Polegliśmy bowiem, w bardzo ważnym starciu. Należy jednak pamiętać, iż w zasadzie od stycznia u siebie mierzymy się z samą czołówką ligi i do tej pory mimo bardzo zaciętych bojów udawało nam się wywalczać korzystny rezultat. Niestety przyszedł taki moment, że po końcowej syrenie nie mieliśmy powodów do radości - dodaje wyraźnie zafrasowany opiekun "Przemyskich Niedźwiadków".

Aby marzenia podkarpackiego klubu się ziściły musiałby on wygrać najlepiej wszystkie cztery konfrontacje pozostałe do zakończenia sezonu zasadniczego. Jednakże w tym wypadku trzeba liczyć się także z wyjazdami, gdzie "Lonii" najwyraźniej nie idzie. - Taka dysharmonia jest spowodowana tym, że mamy w drużynie młodego rozgrywającego. Dodatkowo, duża część zawodników w zeszłym roku występowała na parkietach drugiej ligi i obecnie każdy wyjazd jest dla nich równoznaczny z grą w kompletnie nowym obiekcie. A wiadomo, że kwestia przyzwyczajenia też odgrywa sporą rolę. Niemniej spotkania na terenie rywala są ewidentnie naszą bolączką - mówi Milan.

I właśnie to jest największą szansą ekipy z Jeleniej Góry. Jeśli jej zawodnicy zobaczą, że rywal nie czuje się pewnie powinni śmiało skoncentrować się na poczynaniach ofensywnych, bo wtedy zaskoczyć go wcale nie będzie tak trudno.

Sudety na pewno liczą na doświadczonych Tomasza Prostaka oraz Sebastiana Balcerzaka. Obaj gracze mają za sobą spory staż na profesjonalnych parkietach i w meczach o taką stawkę bez wątpienia mogą okazać się pomocni.

Ponadto, uwagę zwraca także Artur Kijanowski. 23-latek w obecnym sezonie może nie jest pierwszoplanową postacią kolektywu, ale średnio zdobywa ponad 8 "oczek" i często imponuje na boisku umiejętnością podejmowania słusznych decyzji. Nie wiadomo natomiast czy wspomoże go pauzujący w poprzedniej kolejce Łukasz Niesobski, który w pierwszym pojedynku obu teamów był najlepszym graczem jeleniogórskiego teamu.

A wymieniając poszczególne personalia warto także na chwilę zatrzymać się przy Polonii. W swoich szeregach ma ona bowiem, wielokrotnie wspominanych we wszelkich relacjach dwóch środkowych, którzy potrafią niepodzielnie dominować w polu trzech sekund. Marek Miszczuk i Artur Mikołajko, bo o nich mowa wciąż prezentują wysoki poziom i jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, oponent będzie miał kłopoty z ich powstrzymaniem.

Jak zatem potoczą się losy tego meczu? O tym dowiemy się w sobotę. Początek o godzinie 19.

Źródło artykułu: