El Clasico na zakończenie roku w niedzielny wieczór na żywo w Sportklubie!

Materiały prasowe / Sportklub / Real Madryt
Materiały prasowe / Sportklub / Real Madryt

Lepszego zakończenia roku fani europejskiej koszykówki nie mogli sobie wymarzyć! Już w weekend w Madrycie pierwsze w tym sezonie ligowe El Clasico pomiędzy Realem i Barceloną. W niedzielę od 20:30 na żywo w Sportklubie!

Niedzielna potyczka będzie pierwszym ligowym El Clasico w bieżącym sezonie, ale jednocześnie ich trzecią konfrontacją, wcześniej mierzyły się już bowiem na dwóch innych frontach. Pod koniec września giganci starli się w półfinale Supercopa Endesa, a wyrównane spotkanie zakończyło się triumfem „Królewskich” 89:83, których do zwycięstwa poprowadził zdobywca 15 punktów Facundo Campazzo.

Jeszcze bardziej wyrównana była batalia nr 2 rozegrana w końcówce listopada w Eurolidze, w której do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż dwóch dogrywek! I tym razem lepszy okazał się Real, bo choć spotkanie rozegrane zostało w stolicy Katalonii, goście zwyciężyli 97:90. Tym razem ojcem zwycięstwa był Edy Tavarez, który w Palau Blaugrana pokusił się o imponujące double-double, na które złożyło się 24 punkty i 18 zbiórek.

Jeśli do tych dwóch meczów dołożyć także spotkania z poprzedniego sezonu, to „Królewscy” byli górą już w pięciu klasykach z rzędu! Na pewno nie są to statystyki, które mogą podbudować Barcelonę przed niedzielną konfrontacją. Tym bardziej, że i obecna forma Katalończyków pozostawia wiele do życzenia. Podopieczni Joana Penarroyi w czterech ostatnich wyjazdach w ACB ponieśli komplet porażek, uznając wyższość drużyn teoretycznie słabszych, m.in. Rio Breogan czy Manresy. A w niedzielę zmierzą się w paszczy lwa z rywalem najtrudniejszym z trudnych, wielkim Realem.

Realem, który po chwilowych perturbacjach – zwłaszcza w Eurolidze – zdaje się wracać na właściwe tory. Podopieczni Chusa Mateo na krajowym podwórku wygrali przed własną publicznością wszystkie siedem meczów, pewnie utrzymują się na pozycji wicelidera rozgrywek, a w i Europie wracają do równowagi o czym świadczyć mogą dwie ważne wygrane z francuskimi ekipami – Monaco i Paris Basket – otwierającymi tabelę. Na półmetku sezonu regularnego Real jeszcze wprawdzie jest poza fazą play-off, nabiera jednak wiatru w żagle i jeśli tylko nie zwolni tempa nie powinien mieć większych problemów z awansem do najlepszej szóstki, która automatycznie kwalifikuje się do kolejnej rundy.

Historia i aktualna forma wskazują, że naturalnymi faworytami niedzielnego El Clasico powinni być koszykarze z Madrytu. I rzeczywiście tak jest, nie oznacza to jednak, że Barcelona odda mecz bez walki. Choć goście będą musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Nicolasa Laprovittoli, Raula Neto i Chimezie Metu, dysponują taką głębią składu, że w stolicy wystawią strzelby, które będą w stanie rozstrzelać miejscowych. O ile będzie dopisywała im odpowiednia dyspozycja.

W cieniu najważniejszego koszykarskiego spotkania w Hiszpanii, w 13. kolejce będziemy świadkami jeszcze dwóch bardzo ciekawie zapowiadających się meczów. W piątkowy wieczór Dreamland Gran Canaria zmierzy się z Valencią, a dzień później Unicaja podejmie przed własną publicznością Rio Breogan.

Valencia wykorzystała potknięcia wyżej notowanych rywali, a ponieważ sama regularnie gromadzi punkty, dosyć niespodziewanie znalazła się na czele ligowej tabeli. Oczywiście, podopieczni Pedro Martineza sumiennie zapracowali na taki wynik, niemniej ich pozycja może zaskakiwać. W piątek będą starali się oni obronić ją na Wyspach Kanaryjskich, co może być zadaniem trudnym, zagrają bowiem z Dreamlandem, który niedawno pokonał… ówczesnego lidera rozgrywek, Unicaję. Czyżby Gran Canaria miała okazać się katem drużyn zasiadających na tronie? Jeśli zwycięży w piątek, nikt nie będzie miał żadnych wątpliwości.

A Unicaja swój mecz rozegra w sobotę. W Maladze podejmie Rio Breogan, być może najdziwniej grającą drużynę w całej lidze, która potrafi pokonać Barcelonę i Gran Canarię, ale… nie potrafi przeciwstawić się całej reszcie ligowej stawki. Rio Breogan poza dwoma powyższymi zwycięstwami, wygrało jeszcze tylko dwukrotnie i plasuje się w dolnych rejonach tabeli. Widać, że w drużynie jest potencjał, ale zawodnicy nie potrafią go odpowiednio wykorzystać. Być może sięgną po swój arsenał w starciu z Unicają, choć gospodarze na kolejną wpadkę nie mogą już sobie pozwolić. Kolejną, bo dwie przegrane z rzędu kosztowały ich spadek z pierwszego na trzecie miejsce w tabeli. Jeśli w sobotę znów zgubiliby punkty, mogliby wypaść nawet poza czołową piątkę.

Weekendowe plany transmisyjne Sportklubu z Ligi ACB:
Dreamland Gran Canaria – Valencia Basket, Piątek 27 grudnia, godz. 21:30 (na żywo)
Unicaja – Rio Breogan, sobota 28 grudnia, godz. 18:00 (na żywo)
Real Madryt – FC Barcelona, niedziela 29 grudnia, godz. 20:30 (na żywo)

ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim

Komentarze (0)