Hubert Pabian: W Pruszkowie nie istnieliśmy

Spójnia Stargard Szczeciński efektownie pokonała beniaminka z Torunia. Tylko wyjątkowo niekorzystny układ wyników w ostatnich kolejkach mógłby zepchnąć stargardzian do fazy Play out.

Jak jednak zapewnił Hubert Pabian jego zespół ma większe ambicje. - Na pewno naszym maksimum nie jest utrzymanie. Mamy jeszcze trzy mecze i każdy będzie dla nas ważny. Będziemy chcieli je wygrać, żeby awansować do Play off z jak najlepszej pozycji - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl. Spójnia podejmie jeszcze AZS Kutno oraz wybierze się na trudne starcia do Szczecina i Przemyśla.

W sobotnim meczu kluczem do sukcesu okazała się skuteczność. Spójnia zaaplikowała rywalom szesnaście rzutów trzypunktowych. Sam Pabian, który na parkiecie pojawił się w drugiej połowie i zagrał przez kwadrans zdobył osiemnaście punktów trafiając cztery z pięciu prób z dystansu. - Skuteczność nas nie zawodziła - przyznał wychowanek Czarnych Słupsk. - Któregoś dnia na treningu powiedziałem, że życzyłbym sobie i całej drużynie, żebyśmy zagrali taki mecz, w którym pokażemy swój potencjał rzutowy. Wszyscy umiemy trafić za trzy punkty. W sobotę ta skuteczność była niebywała. Wszyscy rzucali z każdej pozycji i to bardzo cieszy - kontynuował.

W ten sposób Spójnia z nawiązką odrobiła czternastopunktową stratę z Torunia a także zrewanżowała się za nie najlepszy występ w Pruszkowie. - Można powiedzieć, że w Pruszkowie nie istnieliśmy - zaznaczył Pabian. - Wyszliśmy na boisko jacyś ospali. Wiadomo, że Znicz na swoim parkiecie przegrał tylko raz z zespołem z Siedlec, który pewnie pretenduje do awansu. Proszę mi uwierzyć, że niełatwo się tam gra. W meczu z Toruniem przyszedł czas na rehabilitację - zakończył.

Komentarze (1)
Fan Radexu
18.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I za to go lubię. Ładnie gra i jeszcze szczerze mówi. Widać, że nie gwiazdorzy i nie leje wody. Co niektórym ze Stargardu (zawodnikom i kibicom przydałoby się takie podejście do sportu).