Sensacja we Wrocławiu! - relacja z meczu WKS Śląsk Wrocław - Pogoń Prudnik

WKS Śląsk Wrocław po dramatycznym spotkaniu uległ we własnej hali Pogoni Prudnik 71:73 w pierwszym półfinałowym meczu o awans do I ligi. Punkty na wagę zwycięstwa zdobył równo z końcową syreną Jarosław Pawłowski. W serii do dwóch zwycięstw prudniczanie objęli prowadzenie 1:0.

Filip Gracek
Filip Gracek

Cóż to była za końcówka meczu! Dwie minuty przed końcem po dwóch celnych rzutach wolnych Macieja Lepczyńskiego był remis po 67. Wrocławianom zabrakło jednak pomysłu na wykończenie akcji i z trudnej pozycji spudłował Adrian Mroczek-Truskowski. Pogoń Prudnik zebrała piłkę i mądrze wymusiła faul w akcji rzutowej. Krzysztof Chmielarz trafił co prawda jeden z dwóch rzutów, ale wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Śląsk nie pozostał dłużny i szybko odpowiedział punktami Rafała Glapińskiego, któremu dwukrotnie ręka nie zadrżała przy wykonywaniu rzutu. Chwilę później Jarosław Pawłowski spudłował spod samego kosza i na dodatek faulował. Wrocławianie mieli szansę wyjść na trzypunktowe prowadzenie, ale Paweł Bochenkiewicz okazał się w sobotę nieskuteczny. Na szczęście dla miejscowych wyręczył go Radosław Hyży, który po indywidualnej akcji trafił spod samego kosza. Śląsk prowadził 71:68 i był w komfortowej sytuacji. Ewentualny celny rzut za trzy punkty Pogoni oznaczał bowiem tylko remis.

Niemożliwe stało się możliwe. Niezawodny strzelec przyjezdnych, Maciej Lepczyński - trafił z dystansu w ostatniej sekundzie akcji i o czas poprosił trener Śląska, Rafał Kalwasiński. Długie narady, bojowe nastroje i ogłuszający doping kibiców na niewiele się zdały. Wojskowi stracili piłkę, do kontrataku pognali prudniczanie i składną akcją obsłużyli Jarosława Pawłowskiego, który spod kosza, co prawda na raty, ale trafił równo z końcową syreną i w "Kosynierce" nastała cisza. Pogoń sensacyjnie wywozi z Wrocławia zwycięstwo! - Nikt nie mówił, że będzie to łatwa przeprawa. Byliśmy przygotowani na ciężkie zawody i rzeczywiście takie były - Pogoń postawiła nam ciężkie warunki. Wiedzieliśmy na co musimy zwrócić uwagę, ale dziś nie byliśmy w stanie ich zatrzymać. Przegraliśmy na własne życzenie. Nie składamy jednak broni. Jest to impuls, który miejmy nadzieje nas zmobilizuje, w Prudniku pokażemy kto jest lepszy i wrócimy na trzeci mecz do Wrocławia - mówił zaraz po meczu Mateusz Płatek, zawodnik Śląska.

Wcześniej niemal przez całe spotkanie prowadzili prudniczanie, którzy imponowali skutecznością. Doskonale spisał się tradycyjnie Maciej Lepczyński, który w całym meczu zdobył dwadzieścia punktów. W Śląsku poniżej oczekiwań zagrali Radosław Hyży i Mirosław Łopatka. Dwaj doświadczeni gracze zdobyli razem zaledwie 14 punktów. W trzeciej kwarcie sygnał do walki dał rewelacyjny Mateusz Płatek. Waleczny zawodnik wrocławian wielokrotnie walczył o piłkę w parterze i zdobył kilka bardzo ważnych punktów w krytycznym dla swojego zespołu momencie. Popularny "Płacio" zaliczył 8 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek. Gdy Śląsk wyszedł na najwyższe w meczu prowadzenie 61:52, znów powróciły problemy ze skutecznością. - Chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że już mamy wygrany mecz. Przyszło rozprężenie, popełniliśmy kilka błędów i skończyło się jak się skończyło - tłumaczy Płatek.

WKS Śląsk Wrocław przegrał 71:73 i jest w niezwykle trudnej sytuacji. W środę czeka go bowiem drugie spotkanie na ciężkim terenie w Prudniku, gdzie w sezonie zasadniczym zresztą przegrał. - Seria jest do dwóch zwycięstw, więc na miejscu Pogoni bym się jeszcze nie cieszył. Czeka nas trudne zadanie, bo wygrać w Prudniku nie jest łatwo. Ale skoro Pogoń potrafił wygrać u nas, to tym bardziej my możemy wygrać w Prudniku. Miejmy nadzieję, że właśnie tak się stanie - kończy "Płacio".

WKS Śląsk Wrocław - Pogoń Prudnik 71:73 (25:27, 10:9, 26:16, 10:21)

WKS Śląsk: Mroczek-Truskowski 21, Glapiński 14, Płatek 8, Łopatka 8, Grygiel 8, M. Kowalski 6, Hyży 6, Bochenkiewicz 0, N. Kulon 0, Leszczyński 0.

Pogoń: Lepczyński 20, M. Łakis 15, T. Łakis 12, Chmielarz 9, Pawłowski 7, Kucia 6, Madziar 4, Jankowski 0, Bolibrzuch 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×