Złoto tuż tuż - zapowiedź meczu CCC Polkowice - Wisła - Can-Pack Kraków

Koszykarki CCC Polkowice są w bardzo trudnej sytuacji, bowiem przegrywają w finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski z Wisłą Can-Pack Kraków już 0:3. Jeśli myślą o przedłużeniu serii muszą w sobotni wieczór pokonać krakowianki, jednak czeka je piekielnie trudne zadanie.

Wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby zawodniczki Arkadiusza Rusia  zdołały pokonać Wiślaczki w trzeciej konfrontacji. Klub z Dolnego Śląska prowadził przez większość piątkowego starcia, aby w końcówce przez niefrasobliwość i błędy w obronie oddał mecz ekipie z Krakowa. Właśnie o ostatnie fragmenty meczu miał największe pretensje opiekun CCC do swoich podopiecznych. - Nie może tak być, że w końcówce meczu podczas czasu dla nas zakładamy, że nie możemy dopuścić Wisły do rzutu za trzy. Tymczasem jedna z moich zawodniczek odpuszcza Anke DeMondt na obwodzie i idzie na pomoc koleżance pod kosz do McWilliams. Dla mnie takie coś jest to nie do pojęcia. Faktycznie w końcówce polkowiczankom zabrakło konsekwencji i realizacji planu szkoleniowca. Dzięki temu odpuszczona na obwodzie Anke De Mondt na sześć sekund przed końcem - jak się później okazało - oddała zwycięski rzut.

Co zatem zrobić, aby ustrzec się takich błędów jak w piątkowym meczu? Ważne będzie przede wszystkim utrzymanie koncentracji przez całe czterdzieści minut gry. Kolosalne znaczenie powinna też mieć walka na tablicach, którą polkowiczanki ostatnio przegrały 22:27. Trzeba będzie również poprawić skuteczność w ataku, bo z takim zespołem jak Wisła niewykorzystywanie czystych sytuacji skończy się kolejną porażką.

Kluczowym elementem może być też zatrzymanie wysokich zawodniczek Wisły -  Eweliny Kobryn oraz Taj McWilliams-Franklin, które razem w piątek przy niskim wyniku uzbierały aż 28 oczek dla krakowianek.

Tymczasem słabszy mecz w polkowickich barwach rozegrała Agnieszka Bibrzycka, która popełniła sporo prostych błędów, a w bardzo ważnym momencie meczu nie trafiła też jednego rzutu osobistego. Na dodatek pod koniec spotkania "Biba" nabawiła się kontuzji, a z parkietu zeszła przy pomocy lekarza i najprawdopodobniej nie zobaczymy jej w sobotnim spotkaniu.

Aby przedłużyć dalsze losy rywalizacji, Pomarańczowe muszą wygrać czwarte spotkanie. W przeciwnym razie, to zawodniczki Wisły będą świętowały tytuł na ich parkiecie. W Polkowicach wszyscy liczą na sportową złość zawodniczek CCC i mają nadzieję, że finał nie skończy się tylko na czterech spotkaniach. - To jest kolejny dzień naszej rywalizacji, na pewno będzie ciężko, ale wyjdziemy po to, aby walczyć o wygraną - mówi na koniec kapitan CCC, Agnieszka Majewska.

CCC Polkowice - Wisła Can - Pack Kraków / sobota, godz. 19.30, transmisja w TVP Sport.

Stan rywalizacji: Wisła 3:0 CCC.

Komentarze (0)