Ta wygrana cieszy podwójnie - wywiad z Marcinem Stefańskim, zawodnikiem Trefla Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dla sopocian było to dopiero pierwsze zwycięstwo w pojedynkach z Asseco Prokomem Gdynia. W rywalizacji finałowej Trefl nadal jednak przegrywa 1:2, kolejne starcie już w czwartek.

Karol Wasiek: Co takiego zmieniło się w grze Trefla Sopot, że odnieśliście tak przekonywujące zwycięstwo nad Asseco Prokomem Gdynia?

Marcin Stefański: Musieliśmy przede wszystkim zmienić podejście, mentalnie przestawiliśmy się w tym meczu, co nam na pewno pomogło. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony przed naszymi kibicami po tych dwóch słabszych meczach w Gdyni. Przegraliśmy tam wówczas wyraźnie. W tym meczu udało się nam odbudować, pokazać, że możemy ustać w grze fizycznej przeciwko Asseco, co się nam udało w 100%.

Nad czym pracowaliście najmocniej w trakcie tej sześciodniowej przerwie?

- Próbowaliśmy konsekwentnie realizować naszą taktykę na treningach, dużo było także meetingów, na których rozmawialiśmy o obecnej sytuacji. Wszystkie te działania miały sprawić, żeby zmieniło się nasze podejście mentalne do tych spotkań. Razem z trenerem i całą drużyna rozmawialiśmy o tym, że kiedy jak nie teraz mamy pokonać Asseco. Udało się nam, ale to jest dopiero pierwsze nasze zwycięstwo w tej serii. To o niczym nie świadczy.

Początek tego spotkania był bardzo dobry z waszej strony, graliście dużo akcji inside-outside, wykorzystując Johna Turka, który był świetnie dysponowany.

- Tak. Byliśmy dobrze dysponowani, rezerwowi też wnieśli coś do zespołu. To na pewno cieszy, że graliśmy równo przez całe spotkanie.

Marcin Stefański wniósł wiele ożywienia w poczynania Trefla Sopot we wtorkowym spotkaniu
Marcin Stefański wniósł wiele ożywienia w poczynania Trefla Sopot we wtorkowym spotkaniu

Zaryzykuje taką tezę, że to spotkanie było najlepsze w tym sezonie w waszym wykonaniu. Graliście równo, nie dając przy okazji żadnych szans Asseco.

- Generalnie, czy wygralibyśmy jednym punktem czy trzydziestoma to nie ma znaczenia,ponieważ są to play-offy i najważniejsza jest wygrana. Wygraliśmy jednak wyraźniejsze i to cieszy.

Ty jesteś w Sopocie już trzeci rok, ale dopiero po raz pierwszy udało wam się wygrać z Asseco. Jakie to uczucie?

- Bardzo fajne. Derby rządzą się swoimi prawami i cieszy to, że wygraliśmy. Mnie cieszy to jednak podwójnie, bo w końcu udało się nam przełamać hegemonię Asseco, które zawsze było od nas lepsze.

Co trzeba teraz zrobić, żeby wyrównać stan rywalizacji? Gdynianie odgrażają się, że już tak słabego spotkania nie zagrają.

- No na pewno będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony po tej porażce. My musimy grać tak, jak we wtorkowym spotkaniu, czyli walka od pierwszej do ostatniej minuty, ustać fizycznie przeciwko drużynie z Gdyni.

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
Jańcio Wodnik
31.05.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No, no wywiad z tak znakomitym zawodnikiem jak Stefański to jest dopiero sztuka!!!  
avatar
Anka ZG
30.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Turów też miał dłuższą ławkę od Zastalu a jednak wola walki , serce i chyba większe chęci zwyciężyły . Więc nie przesądzaj bo jeszcze może być różnie .  
luksin
30.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
moze gdyby znow trefl mial tydzien na odpoczynek to moglby powalczyc ale po praktycznie jednym pelnym dniu przerwy nie beda w stanie ustac w obronie...mistrzostwa wygrywaja zespoly z dlugimi la Czytaj całość