Miami Heat o krok od mistrzostwa!

Odrobili 17-punktową stratę, powstrzymali niesamowitego Russella Westbrooka i objęli prowadzenie 3:1 w wielkim finale NBA, pokonując Oklahomę City Thunder 104:98. Miami Heat są o krok od mistrzostwa!

W tym artykule dowiesz się o:

- Russell był niesamowity. Nie miał dla nich litości i był agresywny. Dzięki niemu zostawaliśmy w grze i mieliśmy szanse na zwycięstwo - przyznał Scott Brooks, który był pod wrażeniem występu Russella Westbrooka, autora 43 punktów dla Thunder.

Czytaj więcej: Westbrook jak Jordan i O'Neal --->>>

Najlepszy występ w play off jednego z liderów Oklahomy zdał się jednak na nic, ponieważ więcej atutów tego dnia mieli gospodarze. Grzmot prowadził różnicą 17 punktów na początku spotkania, lecz później karty rozdawali koszykarze z Florydy.

Jeszcze na cztery minuty przed końcową syreną OKC prowadziła 94:92. Siedem punktów z rzędu zdobyli jednak gospodarze, którzy nie pozwolili już sobie wyrwać wygranej.

Żarowi w zwycięstwie nie przeszkodziła nawet kontuzja nogi LeBrona Jamesa, który w czwartej kwarcie utykał, lecz w najważniejszym momencie potrafił trafić sprzed nosa Thabo Sefoloshy. Główny kandydat do MVP finałów uzyskał 26 punktów, rozdał 12 asyst i miał dziewięć zbiórek.

Po 25 oczek dołożyli Dwyane Wade oraz niespodziewanie Mario Chalmers, który wyręczył w zdobywaniu punktów mającego gorszy dzień Shane'a Battiera, bohatera trzech pierwszych spotkań.

Wśród pokonanych oprócz wspominanego Westbrooka nie zawiódł tylko Kevin Durant, który dołożył 28 punktów. W ostatnich 16 minutach punkty dla Oklahomy zdobywała tylko ta dwójka. W rywalizacji o najwyższe trofeum nie może to przynieść sukcesu.

Thunder przegrywają w finale 1:3, mimo że wygrali premierową odsłonę. W historii ligi żadna drużyna nie wygrała najważniejszej serii przegrywając 1:3. Co więcej, nikt nie zdołał nawet doprowadzić do siódmego meczu! Czy w tym roku będzie inaczej?

- Mogę wam zagwarantować - mamy w sobie jeszcze wiele energii i będziemy walczyć - deklarował Brooks.

Piąty mecz odbędzie się nad ranem w piątek polskiego czasu, ponownie w Miami.

Miami Heat - Oklahoma City Thunder 104:98 (19:33, 27:16, 33:26, 25:23)

Miami: LeBron James 26 (12 as, 9 zb), Dwyane Wade 25, Mario Chalmers 25, Chris Bosh 13, Norris Cole 8, Shane Battier 4, James Jones 3, Udonis Haslem 0, Mike Miller 0.

Oklahoma: Russell Westbrook 43, Kevin Durant 28, James Harden 8 (10 zb), Nick Collison 6, Thabo Sefolosha 5, Kendrick Perkins 4, Serge Ibaka 4, Derek Fisher 0.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Miami

Komentarze (27)
avatar
APG
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
a przepraszam bardzo fiflak - Jordan nie mial Pippena i Rodmana ? Kobe nie mial Shaqa ? Boston nie ma Rondo Garnetta Allena Pierce'a ? I OKC nie ma Westbrooka Duranta i Hardena ? Koszykowka to Czytaj całość
avatar
Apamac
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie te finaly mialy byc spelnieniem marzen. Rozpedzona ekipa Thunder ktora wlasnie wyeliminowala 10 z 13 ostatnich mistrzow NBA wchodzi do finalu. Trafia tam na Miami ktore pod olbrzymia p Czytaj całość
avatar
Viejra
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądając te finały niestety na myśl przychodzi mi jedynie porównanie do tego: 
Brawo Miami, w końcu coś "wygra" 
avatar
APG
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kto pisze takie bezsensowne argumenty typu, ze Heat wygrywaja w niesportowy sposob jest smieszny. LeBron D-Wade i Bosh przepraszaja ze sa lepsi od innych i jest to zdecydowanie niesportowe, jak Czytaj całość
zena111
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
witam Heat byli dzisisiaj lepsi a właściwie LBJ był lepszy od OKC zastanawiam się dlaczego tylko sędziowie muszą pomagać i gwizdać w 1. strone szczególnie w 1. meczu w Miami ale to nie ważne, n Czytaj całość