Szukając wzmocnień w trakcie sezonu, włodarze Polpharmy Starogard Gdański skierowali swoją uwagę na niepozornego absolwenta uczelni Troy, Brandona Hazzarda. Trener Wojciech Kamiński zawsze miał bardzo dobre rozeznanie na rynku niedoświadczonych lub niedocenianych koszykarzy ze Stanów Zjednoczonych i liczył, że tym razem również trafi w dziesiątkę.
Początkowo Hazzard wydawał się być jednak transferem nietrafionym. Do momentu, w którym w kwietniu zaaplikował ŁKS Łódź aż 45 punktów, a w dwóch kolejnych nie zszedł poniżej bariery 25 oczek! Działacze Polpharmy zacierali ręce, gdyż Amerykanin podpisał kontrakt do końca rozgrywek z opcją przedłużenia go przez klub.
Dzisiaj już wiadomo, że szalonego strzelca nie ujrzymy w trykocie Polpharmy w przyszłym sezonie, o czym zapewnia sam zainteresowany - Powiedziałem "nie" dla Polpharmy - stwierdził lakonicznie koszykarz, lecz nie chciał zdradzić więcej szczegółów, przerywając rozmowę.
Nieoficjalnie mówi się, że Amerykanin zdecydowanie nie zamierza grać w Starogardzie Gdańskim za takie wynagrodzenie, jakie otrzymywał w poprzednim sezonie. Jak poinformował kilka miesięcy temu portal 2takty.com, Hazzard kasował tylko 1000 dolarów za miesiąc gry, co plasowało go na samy końcu listy płac Tauron Basket Ligi.
Ważne kontrakty z Polpharmą mają: Grzegorz Arabas, Marcin Nowakowski i Uros Mirković.
Hazzard nie dla Polpharmy
Brandon Hazzard, szalony strzelec Polpharmy Starogard Gdański, nie będzie grał w tym klubie w przyszłym sezonie. Koszykarz podpisał kontrakt z opcją przedłużenia, ale nie zostanie ona wykorzystana.