Choć WKS Śląsk Wrocław przed tygodniem rozstrzygnął oba mecze na swoją korzyść, to miały one zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg niż spotkania w sezonie zasadniczym, kiedy Wikana Start zebrał tęgie lanie.
Lublinianie w fazie play-off muszą radzić sobie bez kontuzjowanego Marcela Wilczka, co jest olbrzymim osłabieniem strefy podkoszowej. W tej sytuacji miejsce w pierwszej piątce wywalczył Paweł Kowalski, ale we Wrocławiu dwukrotnie przedwcześnie opuścił parkiet z powodu przekroczenia limitu fauli. W niedzielnym meczu popełnienie pięciu przewinień zajęło mu raptem kwadrans!
Okazję do zrehabilitowania się i potwierdzenia własnej wartości będzie miał Sebastian Szymański, który w stolicy Dolnego Śląska nie trafił ani jednego rzutu z dystansu, choć uchodzi za specjalistę od tego elementu gry.
Natomiast sztab szkoleniowy gości musi zadbać przede wszystkim o przygotowanie mentalne swoich podopiecznych. Zlekceważenie Wikany Startu mogłoby skomplikować sytuację wrocławian. Nawet jeśli zawiodą oni i dwukrotnie przegrają w Lublinie, wówczas decydujące starcie rozegrają przed własną publicznością. Mimo wszystko beniaminek chce uniknąć nerwowości. By tak się stało należy poprawić skuteczność rzutów osobistych, które były piętą achillesową Śląska w pierwszych meczach.
Gospodarze liczą, że ranga sobotniego spotkania przyciągnie na trybuny wielu widzów. Zdecydowali się też obniżyć ceny biletów - wejściówka normalna kosztuje 5 zł, zaś ulgowa tylko złotówkę. Z kolei dzieci do lat 13 obejrzą mecz za darmo. Jeżeli Wikana Start pokona Śląsk, wówczas drużyny ponownie wybiegną na parkiet w niedzielę o 18:00.
Wikana Start Lublin - Śląsk Wrocław / sob. 13.04.2013, godz. 18:00
Stan rywalizacji: 2:0 dla Śląska.
