Jermaine O'Neal nowym kolegą Gortata

Kierownictwo Phoenix Suns pozostaje aktywne na tegorocznym rynku wolnych agentów. Klub z siedzibą w Arizonie podpisał właśnie kontrakt z kolejnym renomowanym graczem.

Dzięki temu w przyszłym sezonie Alvin Gentry będzie miał do dyspozycji Jermaine'a O'Neala, byłego zawodnika między innymi Boston Celtics oraz Indiana Pacers. Umowa nie jest długa - opiewa na rok i 1,35 mln dolarów.

JO przychodził do ligi w 1996 wprost ze szkoły średniej, omijając karierę akademicką, na fali popularności takich graczy jak np. Kobe Bryant, który również nigdy nie grał w NCAA. O'Neal w pierwszych latach rzeczywiście spełniał oczekiwania i szybko wdarł się do czołówki wysokich skrzydłowych w NBA. Pewnego pułapu jednak nigdy nie przeskoczył. Swoją największą szansę na mistrzowski tytuł miał w sezonie 2004/05, jednakże została ona przekreślona przez słynną "Bijatykę w Pałacu" z udziałem m.in. jego oraz Rona Artesta. Później JO zaczęły dręczyć kontuzje i jego rozwój stanął w miejscu.

W ubiegłych dwóch sezonach występował w ekipie Boston Celtics, jednak tego lata Danny Ainge podjął decyzję, że w klubie, który niebawem czeka przebudowa, nie ma miejsca na zbyt wielu weteranów - są przecież Rajon Rondo czy Kevin Garnett . Tym samym JO szukał nowego pracodawcy i powinien być bardzo wartościowym wzmocnieniem Phoenix Suns .

Trudno powiedzieć, jak w rotacji usytuuje go trener Gentry, ponieważ w "Celtach" często bywał środkowym, jednak równie dobrze sprawdza się w roli wysokiego skrzydłowego, co umożliwiłoby stworzenie pod koszami pary Jermaine O'Neal-Marcin Gortat, która z pewnością będzie walczyć jak równy z równym z najlepszymi wysokimi w NBA. Doświadczony gracz może wiele nauczyć polskiego centra, może być również jego zmiennikiem.

Warto dodać, iż w swojej karierze O'Neal aż szcześciokrotnie brał udział w Meczu Gwiazd. W poprzednim sezonie notował w Celtics 5 punktów oraz 5,4 zbiórki na mecz. Biorąc pod uwagę średnie, nie jest on rywalem Gortata, a raczej substytutem dla wymienionego niedawno Robina Lopeza, ewentualnie alternatywą dla szukającego raczej gry na obwodzie Channinga Frye.

Źródło artykułu: