Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola 77:68 (relacja)

Koszykarze Wiecko Zastalu Zielona Góra, wygrywając 77:68 ze Stalą Stalowa Wola, zapisali na swoim koncie 19 zwycięstwo w rozgrywkach. Popularna "Stalówka" w konfrontacji tej nie odpuszczała ani na chwilę i w pewnym momencie prowadziła nawet 11 punktami. Jednak w ostatniej odsłonie dało o sobie znać doświadczenie zielonogórzan.

Spotkanie lepiej rozpoczęli koszykarze popularnej "Stalówki", którzy po dwóch pierwszych minutach pierwszej kwarty prowadzili 7:3. W kolejnych fragmentach potyczki stalowowolanie nie spuszczali z tonu - po akcji 2+1 Rafała Partyki mieli już 6-punktową przewagę nad zielonogórzanami (12:6). Po zawodnikach drużyny przyjezdnej widać było, iż do Zielonej Góry przyjechali w bojowych nastawieniach i nie mają na myśli nic innego, jak tylko wygrać w tym meczu. Potwierdza to fakt, iż "Zastalowcy" w inauguracyjnej odsłonie zbytnio nie mogli przeciwstawić się dobrze grającej ekipie Stali. Ostatecznie podopieczni Leszka Kaczmarskiego pierwsze dziesięć minut tej konfrontacji zakończyli z zaliczką 8 "oczek" na koncie (23:15). Drużyna przyjezdna taki rezultat mogła w głównej mierze zawdzięczać dobrej skuteczności rzutów z dystansu Pawła Pydycha.

Początek drugiej kwarty to rywalizacja kosz za kosz. W drużynie Wiecko Zastalu punktowali Grzegorz Kukiełka i Jarosław Kalinowski. Przerywnikiem dla punktów zdobytych przez tych graczy były celne rzuty Partyki, Prawicy i Pydycha. Ta wymiana ciosów ustaliła wynik na 23:29. Następne minuty tego spotkania pokazały, iż zielonogórski zespół nieprzypadkowo zasiada na fotelu lidera tabeli. Podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza w końcu zaczęli z łatwością dziurawić kosz rywala, aż wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Tak się stało po "dwójce" Pawła Szcześniaka, po której na tablicy świetlnej widniał rezultat 31:29. Głos na parkiecie jednak nie należał długo do zielonogórzan. Stal szybko odrobiła minimalne straty i ponownie objęła prowadzenie. Obie ekipy na długą przerwę schodzili przy stanie 37:41. W pierwszej połowie najskuteczniejszym graczem "Stalówki" był Paweł Pydych, który tę część meczu zakończył z 16 punktami na koncie. Z kolei w zespole miejscowym bez zarzutów spisywał się starszy z braci Kalinowskich (12 "oczek").

Po przerwie zielonogórscy koszykarze nadal nie mogli znaleźć sposobu na to, jak ograć stalowowolan. W trzeciej kwarcie przede wszystkim dobrze spisywał się skrzydłowy Stali, Jacek Jarecki i to właśnie między innymi dzięki jego celnym rzutom, team przyjezdnych objął dosyć bezpieczną, bo 11-punktową przewagę (52:41). Od tego momentu zespół ze Stalowej Woli wyraźnie przystopował. Z kolei "Zastalowcy" zabrali się do odrabiania strat. Nie licząc "dwójki" Jareckiego, zielonogórzanie zdobyli 13 punktów z rzędu. Ten maraton punktowy doprowadził do remisu po 54.

Decydującą dla losów spotkania była ostatnia kwarta, w której bardzo dobrą postawę zaprezentowali gospodarze. Można powiedzieć, że właśnie w czwartej odsłonie koszykarze Wiecko Zastalu pokazali swoje prawdziwe oblicze. Po wsadzie Kukiełki, miejscowi już po raz drugi w tej potyczce objęli prowadzenie (58:56). Jak się później okazało, nie oddali go już do końca spotkania. W końcowych fragmentach spotkania zielonogórzanie ponownie zaczęli trafiać seriami i dzięki temu ostatecznie zwyciężyli 77:68.

- Przegraliśmy po niezłym spotkaniu. Uważam, że widowisko było ciekawe. Trochę zaskoczyli nas zielonogórzanie swoją spokojną grą. My byliśmy przygotowani na mocniejszą rywalizację. Postawiliśmy im wyższe wymagania i z tego też się cieszę. Brakło nam zmienników i w końcówce troszkę zdrowia - powiedział po meczu Bogdan Pamuła, drugie trener Stali Stalowa Wola.

Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola 77:68 (15:23, 22:18, 17:15, 23:12)

Wiecko Zastal: J.Kalinowski 21 (2), G.Kukiełka 20 (2), T.Briegmann 11 (1), P.Kowalczuk 10, P.Szcześniak 10 (2), R.Morkowski 3 (1), M.Wilczek 2, M.Chodkiewicz 0, S.Olszewski 0

Stal: P.Pydych 26 (5), J.Jarecki 9, A.Lisewski 9, R.Prawica 7 (1), R.Partyka 7, M.Nikiel 6, B.Szczepaniak 4, M.Maj 0.

Komentarze (0)