Forma przemyskiej Polonii stale rośnie

Podkarpacki zespół przed sezonem wymienił znaczącą część składu. Nie oznacza to jednak obniżenia jakości, co zdają się potwierdzać sparingi z jego udziałem.

Ekipa z nadsańskiego miasta ma za sobą już dwa turnieje towarzyskie. W porównaniu do wielu innych klubów to sporo. Niemniej taka praktyka może wyjść tylko na korzyść. - Wydaje mi się, że wszystkie dotychczasowe zawody stały na dość wysokim poziomie sportowym. Oczywiście trzeba pamiętać przy tym, iż nadal jesteśmy podczas okresu przygotowawczego - dodaje Dariusz Wyka.

Młody podkoszowy akurat tego czasu absolutnie nie może uznać jako zmarnowanego. Bardzo szybko wprowadził się on do drużyny i udowodnił, że może być jej ważną postacią podczas całego sezonu. - Wyzwanie, jakie niosą za sobą występy w Przemyślu traktuję bardzo poważnie. Pracuje tu mój były trener i mam nadzieję dobrą postawą odwdzięczyć się mu za to, że kiedyś mi pomógł - mówił tuż po podpisaniu kontraktu 21-latek.

W kontekście całego teamu natomiast widać pewien progres zwłaszcza jeżeli chodzi o egzekwowanie założeń taktycznych. Kiedy w końcu wspiął się on na wyższy poziom zorganizowania, zadowalające zaczęły być również rezultaty. Najlepszy przykład stanowią potyczki ze słowackim BK Spiska Nova Ves. Pierwsza z nich, rozegrana przed niespełna dwoma tygodniami zakończyła się porażką. Kilka dni temu zaś Poloniści wzięli rewanż i udowodnili swoją wyższość.

- Mówiąc o tamtej przegranej trzeba wspomnieć, że wówczas były to nasze pionierskie tego typu zmagania w nowym zestawieniu. We wcześniejszych dwóch meczach zaprezentowaliśmy się nieźle, ale kiedy przeciwnikiem była ekipa z Nowej Wsi zabrakło sił. Pokutowało zmęczenie ciężkimi treningami. Dzięki zebranym doświadczeniom jednak wiedzieliśmy nad czym popracować, by polepszyć swoją grę - opisuje playmaker, Jakub Musijowski.

Dla wspominanego wcześniej szkoleniowca, Macieja Milana z pewnością równie istotne co zauważalny postęp jest coraz lepsza współpraca poszczególnych jednostek. Tyczy się to zwłaszcza Tomasza Zabłockiego oraz Grzegorza Kukiełki. Obaj miniony sezon spędzili w Sportino Inowrocław i teraz próbują odnaleźć się pośród zawodników Polonii. Jak dotąd, ta sztuka udaje im się całkiem dobrze, ponieważ niemal za każdym razem plasują się w górnej połówce strzelców.

Kolejną okazję do sprawdzenia własnej dyspozycji "Przemyskie Niedźwiadki" będą miały w najbliższy weekend, kiedy to wezmą udział w corocznych mistrzostwach Podkarpacia. Tam przyjdzie im stoczyć walkę m in. z czołową firmą pierwszej ligi, Sokołem Łańcut.

Komentarze (2)
avatar
Charls
12.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
2/3 zespołów będzie mocna u siebie !! 
barakuda
12.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
U siebie będą grozni dla wszystkich.