Każdy chce pokonać mistrza - rozmowa z Jose Ignacio Hernandezem, trenerem Wisły Can Pack Kraków
Tylko jeden przyświeca im cel... tak właśnie można powiedzieć o Wiśle Can Pack Kraków, która w piątek rozpoczyna marsz po obronę mistrzostwa Polski, a o wszystkim opowie nam Jose Ignacio Hernandez.
Krzysztof Kaczmarczyk: AZS OPTeam Rzeszów vs Wisła Can Pack Kraków - tym meczem rozpocznie się kolejny sezon w walce o mistrzostwo Polski koszykarek. Czy drużyna spod Wawelu jest gotowa rozpocząć walkę o swój kolejny tytuł?
Jose Ignacio Hernandez: Tak! Jesteśmy gotowi, żeby stanąć do walki o nasz trzeci kolejny tytuł. Będziemy o to walczyć, ale łatwo nie będzie. Rywale naprawdę będą trudni do pokonania i każdy przecież będzie chciał pokonać mistrza.
Ciężki będzie przede wszystkim początek sezonu, jednocześnie będzie to bardzo ważny okres. Wisła będzie musiała radzić sobie bez dwóch kluczowych koszykarek, czyli Katie Douglas i Tiny Charles. Dodatkowo kontuzjowana jest Daria Mieloszyńska. Pierwsze mecze będą zatem dużym testem dla Białej Gwiazdy?
- Dokładnie tak... Początek jest bardzo ważny i będzie dla nas bardzo trudny. Musimy rozegrać wiele spotkań bez dwóch Amerykanek w składzie, a należy pamiętać, że są to kluczowe zawodniczki dla nas. Dodatkowo kontuzja Mieloszyńskiej sprawia, że będziemy dysponowali w październiku bardzo wąskim składem. Nowe koszykarki również potrzebują czasu aby się zaadoptować do drużyny i przystosować do polskiej ligi.
W lidze tradycyjnie najpoważniejszym rywalem będzie CCC Polkowice. Zespół ten mogliście obserwować na turnieju w Trutnovie. Patrząc na to, co udało się zaobserwować, można przypuszczać, że CCC ma szansę zrobić krok do przodu i zdetronizować Wisłę?
- To, co widzieliśmy w Trutnovie nie będzie miało żadnego znaczenia z tym, co zobaczymy w kwietniu, kiedy to rozegramy najważniejsze mecze w sezonie - podczas fazy play off. Tak my, jak i CCC, skoncentrowane będą na najważniejszych meczach w rozgrywkach. Co do ich zespołu, to skład co roku jest mocniejszy, a zespół co roku bliżej swojego pierwszego tytułu. Mam jednak nadzieję, że w tym sezonie to jeszcze nie nastąpi.
Przed sezonem rozegraliście dużo meczów kontrolnych. Co już teraz może Pan powiedzieć o drużynie? Jest ogólne zadowolenie z osiągniętych wyników oraz stylu, jaki ona zaprezentowała?
- Jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonały moje zawodniczki. Turniej w Trutnovie dał wiele pozytywów tak w kwestii wyników, jak i stylu gry. Jednocześnie turniej w Koszycach przyniósł słabe rezultaty i kontuzje. W ciągu dziewięciu dni rozegraliśmy jednak aż siedem meczów z euroligowymi drużynami i to dało znać o sobie. To wszystko było chyba bardziej szkodliwe, niż dobre.
Jednym z kluczowych i najważniejszych pytań przed nowym sezon to fakt, że nie przedłużono umowy z niesamowicie ważnym ogniwem drużyny i czas Erin Phillips w Wiśle Can Pack dobiegł końca. Zastąpienie tej koszykarki będzie niesamowicie ciężkie, bowiem dawała drużynie całe swoje serce i energię. Była doskonała w obronie, a to była pewnego rodzaju wizytówka zespołu.
- To nie będzie łatwe, żeby zastąpić Erin. Ona była kluczem do naszych sukcesów w dwóch ostatnich sezonach. Marzyłem, żeby kontynuowała swoją karierę wspólnie z nami, ale nie było takiej opcji, ponieważ chciała przerwy aż do świąt. Wierzę w to, że Pawlak czy Ouvina dają nam w defensywie podobne wartości, natomiast Douglas wypełni lukę w ofensywie. Zawsze jednak będzie mi brakowało Erin. Będzie brakowało jej umiejętności i charakteru, jaki pokazywała na parkiecie. Być może kiedyś jeszcze wróci do Wisły?
Na zakończenie niech pan powie, jaki to będzie sezon dla Wisły Can Pack Kraków - tak w lidze, jak i Eurolidze? Jakie wyniki sprawią, że po ostatnim meczu w tych rozgrywkach będzie można poczuć zadowolenie i spełnienie?
- Będę szczęśliwy w momencie, gdy powtórzymy takie wyniki, jak mistrzostwo Polski i Final Eight Euroligi. Każdego roku, szczególnie to drugie wyzwanie, staje się trudniejsze do realizacji. Brak Amerykanek na starcie sezonu tym bardziej może być problemem w Eurolidze, gdzie trzeba rozpocząć perfekcyjnie. Oczywiście jeżeli uda nam się ponownie awansować do Final Eight, będziemy chcieli zrobić postęp.