Adrian Czerwonka: Problem w obronie

Nie tak z pewnością miała wyglądać inauguracja sezonu dla zawodników SKK. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka w sobotę musieli uznać wyższość koszykarzy z Torunia.

Jakub Artych
Jakub Artych
Koszykarze z Siedlec zawiedli swoich fanów. SKK zupełnie nie przypominał drużyny, która w poprzednich rozgrywkach świetnie prezentowała się w rundzie zasadniczej. Tylko w pierwszej kwarcie sobotniego pojedynku miejscowi byli równorzędnym przeciwnikiem dla ekipy z Torunia. W pozostałych trzech zdecydowanie lepsi byli zawodnicy Eugeniusza Kijewskiego. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu - przyznał po meczu dla SportoweFakty.pl Adrian Czerwonka. - Siden Toruń podobnie jak my jest nowym zespołem. Widzieliśmy ich mecze sparingowe. Wiedzieliśmy, że są w dobrej dyspozycji. Nam ten mecz nie wyszedł, ale nie ma się co łamać. Było to pierwsze spotkanie w tym sezonie i trzeba dalej pracować - dodał skrzydłowy Siedleckiego Klubu Koszykówki, który w sobotni wieczór zdobył 15 punktów oraz zebrał 5 piłek.

Patrząc na wynik nasuwa się wniosek, iż siedlczanie mieli spore problemy z grą w ataku. Drużynie, która walczyć ma o miejsca w górnej części tabeli nie przystoi na własnym parkiecie zdobyć zaledwie 54 punkty. - Wiele wariantów nam nie funkcjonowało. W obronie było wiele niedomówień, ktoś się czasami zagubił, ktoś nie pokrył. Było dużo niedociągnięć, które nie powinny mieć miejsca. Wszystko to rzutowało na końcowy wynik - analizuje były zawodnik między innymi Turowa Zgorzelec, MOSiR-u Krosno czy Siarki Tarnobrzeg.

W drużynie z Siedlec przed sezonem doszło do kilku zmian w składzie. Z zespołu odszedł między innymi Paweł Kowalczuk (Wilki Morskie Szczecin) oraz Łukasz Ratajczak (Spójnia Stargard Szczeciński), którzy byli wiodącymi postaciami SKK. - Ciężko powiedzieć czy zespół jest lepszy czy gorszy niż w poprzednim sezonie. Zawodnicy obwodowi praktycznie wszyscy zostali, zmienili się tylko gracze podkoszowi. Musimy teraz jak najszybciej się zgrać, żeby każdy na boisku czuł się pewnie i dawał wszystko co najlepsze drużynie. W meczu z Toruniem tego zabrakło. Wiadomo, że I liga jest teraz bardzo wyrównana. O każde zwycięstwo będzie bardzo trudno. Tym bardziej więc szkoda porażki na własnym parkiecie - tłumaczy 31-letni zawodnik.
Czerwonka(z prawej) zagrał w sobotę dobre spotkanie Czerwonka(z prawej) zagrał w sobotę dobre spotkanie
Apetyty kibiców ekipy z Mazowsza po ostatnim sezonie są bardzo duże. W jednym w wywiadów prezes klubu, Roman Okliński zapowiadał walkę o pierwszą czwórkę na zapleczu TBL. Które drużyny według Adriana Czerwonki mogą pretendować do walki o najwyższe pozycje w lidze? - Patrząc na skład personalny to widać, że Śląsk Wrocław dobrze prezentuje się i ma wysokie aspiracje. Na pewno też MKS Dąbrowa Górnicza i AZS WSGK Kutno, z którym graliśmy sparing w Siedlcach. Na pewno liga będzie bardziej wyrównana niż rok temu - mówi skrzydłowy ekipy z Mazowsza.

Okazję do zrehabilitowania się podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka będą mieli już w najbliższą środę. Wówczas siedlczanie wyjadą do Szczecina na spotkanie z miejscowym AZS. - Zawsze w Szczecinie pojawia się temat ich miękkich tablicy. Jest to niewątpliwie ich duży atut. W poprzednim sezonie na własnym parkiecie wygrali praktycznie wszystkie spotkania. Znam trenera AZS-u - Czesława Dasia, z którym kiedyś współpracowałem. Na pewno zawodnicy ze Szczecina będą wybiegani, bo taki styl preferuje szkoleniowiec. O zwycięstwo w tym meczu nie będzie łatwo, ale musimy odrobić zwycięstwo na wyjeździe - kończy Adrian Czerwonka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×