Pomimo bardzo wysokiego zwycięstwa nad radomskim beniaminkiem (109:71), Łukasz Wichniarz zauważa mankamenty w grze Turowa. - Popełniliśmy w obronie kilka prostych błędów - przyznał w pomeczowym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu ze Zgorzelca.
Jak podkreślił, rozpoczęty sezon będzie ciężki dla jego drużyny. - Zapowiada się bardzo długi. Mamy ligę, do tego dochodzą rozgrywki VTB. Łącznie to da około pięćdziesięciu meczów - analizuje skrzydłowy. W osiągnięciu ambitnego celu, jaki postawił przed podopiecznymi trener Miodrag Rajković, a jest to finał, ma pomóc bardzo skrupulatnie przepracowany okres przygotowawczy.
- Ciężkie treningi rozpoczęliśmy dwa miesiące temu. Najpierw przez trzy tygodnie pracowaliśmy z trenerem od przygotowania lekkoatletycznego. To było teraz widać i mam nadzieję, że zaprocentuje to w całym sezonie - mówi.
Niezadowolony, co w pełni zrozumiałe, był natomiast Jakub Zalewski. Dla radomianina gra na najwyższym szczeblu to nowość. - Kilku naszych zawodników grało w ekstraklasie, ale dla niektórych, w tym dla mnie, to coś zupełnie innego. Trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy beniaminkiem - zwraca uwagę.
Ciężko było mu wskazać moment, który zadecydował o końcowym rezultacie. - W trakcie meczu raczej się o tym nie myśli. Jeżeli drużyna traci do rywala kilka punktów, to przede wszystkim skupia się na tym, aby ją odrobić. Dopiero później przychodzi czas na analizy - kończy obrońca.
Źródło: ksturow.eu