Czy beniaminek zatańczy? - zapowiedź meczu UMKS Kielce - AZS WSGK Polfarmex Kutno

Kielce po raz pierwszy w tym sezonie gościć będą I ligę. Rywalem UMKS-u będzie faworyt do awansu AZS Kutno. – Nie ukrywam obaw, ale jedziemy po zwycięstwo – mówi trener akademików Jarosław Krysiewicz.

Po zwycięstwach w poprzedniej kolejce, zarówno UMKS Kielce, jak i AZS WSGK Polfarmex Kutno, chcą podtrzymać dobrą serię. Beniaminek z Kielc, skazywany do spadku, zaskoczył na wyjeździe Budimpex-Polonię Przemyśl, a Akademicy pokonali Znicz Basket Pruszków.

Po dotychczasowych dwóch wyjazdowych spotkaniach, kielczanie zaprezentują się przed własną publicznością. W debiucie przyjdzie im się zmierzyć z wymagającym rywalem – akademikami z Kutna, którzy chcą w tym sezonie włączyć się do walki o awans. Trener gospodarzy Rafał Gil spokojnie podchodzi do rywalizacji. – Po każdym spotkaniu, niezależnie od wyniku, podkreślam swoim zawodnikom, że kolejny mecz będzie trudniejszy. Kutno mierzy wysoko, co podkreślają zarówno sami zawodnicy oraz trener, jak i fachowcy. Zdajemy sobie sprawę, że przyjadą do nas po pewne dwa punkty i musimy im to uniemożliwić - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W pierwszym spotkaniu na zapleczu Tauron Basket Ligi, kielczanie zaskoczyli kibiców koszykówki tocząc przez trzy kwarty wyrównany bój ze Zniczem Pruszków. W środę poszli o krok dalej, Mieli być tłem dla Polonii Przemyśl, a przez całe spotkanie grali mądrze taktycznie i w ostatniej kwarcie nie zabrakło już sił, dlatego dopisali do swojego konta dwa punkty. - Zwycięstwo w Przemyślu cieszy, ale nie może wprowadzać w nasze szeregi rozkojarzenia, bo przed nami kolejne ważne spotkania - uspokaja Rafał Gil. Bolączka młodego trenera jest na pewno krótka i słaba ławka rezerwowych. W dotychczasowych spotkaniach grał on dziewięcioma zawodnikami, opierając grę na Marcinie Wróblu, Arturze Buszu i Łukaszu Fąfarze.
 
 Gospodarze liczą na kibiców. O tym, jak dużo dla nich świadczy doping, widać było podczas czwartego finałowego spotkania z PWiK Piaseczno, kiedy na trybunach było blisko 1000 osób. Najwięcej od czasów grającego na przełomie 1999/2000 roku w PLK Cersanitu Nomi - W czasie meczu UMKS-u nie grają inne kieleckie drużyny, więc mamy nadzieje, że przyjdzie duża ilość sympatyków naszego klubu - mówi trener kielczan. Zapytany, czy w przypadku zwycięstwa zaprezentują układ taneczny do piosenki "Ona tańczy dla mnie" stwierdził: Nie chcę zapeszać, ale można się domyśleć.

Trzy punkty po dwóch spotkaniach ma również zespół AZS-u Kutno. Tylko, że w ich przypadku, na wpadkę z UMKS-em nie może być miejsca. Sezon zaczęli od przegranej rywalizacji z MKS-em Dąbrowa Górnicza 77:80, a potem u siebie zdobyli komplet punktów z Pruszkowem. - Wiemy na co nas stać, ale potrzebujemy jeszcze parę spotkań, aby kibice mogli zobaczyć prawdziwe Kutno. Mamy jeszcze problemy w obronie, chcemy grać agresywnie, ale na to nich chcą nam pozwolić sędziowie - mówił w rozmowie dla SportoweFakty.pl, Jarosław Krysiewicz. Trener Kutna nie rozumie, dlaczego sędziowie tak często karzą jego zawodników przewinieniami. - Dziwne, że choćby w sparingu z Trefem Sopot sędziowie pozwalali nam na taką grę, a jak ruszyła się liga, to zaczęło się odgwizdywanie fauli. Jeśli nadal będą nam tak gwizdać, że w ostatnich minutach tracę graczy i musimy walczyć o wynik, to będę musiał zmienić koncepcję gry w obronie - dodaje.

Trener Kutna podkreśla, że drużyna jedzie do Kielc po zwycięstwo, choć zawodnicy zdają sobie sprawę z siły Kielc. - UMKS jest groźny, co pokazał w Pruszkowie i w Przemyślu. Mają wysokich zawodników na "dwójce" i "trójce", do tego dochodzi specyficzna hala i dlatego musimy od początku narzucić swój styl gry - przyznaje Jarosław Krysiewicz.

Początek spotkania w Hali przy ul. Żytniej 1, w sobotę o godzinie 17.00. Bilety w cenie 10 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy).

Źródło artykułu: