W Tauron Basket Lidze zdarzało się, że niektórzy koszykarze decydowali się fundować pojedyncze wejściówki fanom, którzy np. wykazali się największą kreatywnością w jakimś konkursie. Zdarzały się także gesty przekazywania koszulek z autografami czy innych pamiątek.
Ruben Boykin przebił jednak wszystkich - zobowiązał się do kupowania biletów dla wszystkich chętnych kibiców w wieku szkolnym, którzy zorganizują się w grupie z opiekunem.
- Chciałbym zaprosić dzieci i młodzież do Hali Mistrzów. Wiem, że niektórzy mają ważniejsze wydatki niż fundowanie sobie przyjemności takich, jak mecze koszykówki. Dlatego chciałbym im powiedzieć: nie martwcie się, tylko namówcie swoich wychowawców na mecz, a finanse pozostawcie mi - mówi amerykański skrzydłowy Anwilu Włocławek.
Kibice, którzy skorzystają z zaproszenia zawodnika, usiądą naprzeciwko klubu kibica w sektorze za koszem nieformalnie nazywanym już w tej chwili "Sektorem Boykina". - Podobną inicjatywą zajmuję się także w Los Angeles. Tam, gdzie mam dom, tam jest wiele dzieci, które nie mogą pójść na mecz np. baseballu. Ja im pomagam jak tylko mogę i cieszę się, że w Polsce mogę działać w podobny sposób.
Amerykanin musi przygotować się z spory wydatek. "Jego" sektor obejmuje aż 100 miejsc siedzących, a pierwsi kibice zasiądą w nim już w sobotnim starciu ze Stelmetem Zielona Góra.
Dla mnie rewelacja, jeszcze jak jego gra będzie taka jak w pierwszym meczu tego sezonu, to kibice Anwilu będą go uwielbiać
Swoją drogą ciekaw jestem w jakim stopniu ta inicjatywa wpłynie na wypłatę Rubena. Nie sądze by nie miał na chleb więc może inni sportowcy wezmą z niego przykład, kto wie.
Pow Czytaj całość