Marcin Chodkiewicz: Chciałem pojechać w dobrym humorze

Siedlczanie w sobotę wygrali, a Marcin Chodkiewicz miał podwójne powody do radości. Koszykarz, dla którego jest to pierwszy sezon poza Zieloną Górą, mógł spotkać się z najbliższymi.

Marcin Chodkiewicz przez wiele lat występował w drużynie z Zielonej Góry. Ostatnie dwa sezony spędził nawet w TBL, gdzie nie grał jednak zbyt wiele. Przed kolejnymi rozgrywkami postanowił spróbować swych sił w SKK Siedlce. - Wiadomo, pełniłem tam trochę inną rolę w zespole. Dla mnie to w ogóle pierwsza przeprowadzka w koszykarskiej przygodzie. Jeszcze się aklimatyzuję i przyzwyczajam do nowych faktów. Jestem bez rodziny, daleko od domu. Sobota to dla mnie szczególny dzień, bo wiedziałem, że zaraz po meczu pojadę do Zielonej Góry i spotkam się z dziećmi i żoną. Dlatego też chciałem pojechać w dobrym humorze - powiedział po meczu ze Spójnią Stargard Szczeciński, w którym jego zespół wygrał 69:57.

O wygranej SKK zadecydowały dwa kluczowe momenty. Początek spotkania, który na długie minuty ustawił jego przebieg oraz przełom trzeciej i czwartej kwarty. Właśnie w tym fragmencie podopieczni Tomasza Araszkiewicza uzyskali przewagę, której rywale nie byli już w stanie odrobić. - Na początku narzuciliśmy swój styl gry. Później w drugiej kwarcie mecz się wyrównał, a po przerwie to już nasza zupełna dominacja. Od samego początku graliśmy lepiej. Uważam, że zespół ze Stargardu nie za bardzo wiedział, jak ma się przebić przez nasze szeregi obronne. W ataku dalej nie ma szału, bo nie osiągnęliśmy granicy 70 punktów, ale cieszymy się bardzo z tego, jak bronimy - ocenił Chodkiewicz.

Goście wykazali się walecznością i świetną defensywą. - Przyjechaliśmy podwójnie zmobilizowani. Z resztą było to po nas widać, że każdy walczył za każdego. Bardzo dobrze broniliśmy - przyznał podkoszowy zawodnik. Co zatem było przyczyną większej mobilizacji ekipy z Mazowsza? - Bardzo chcieliśmy wygrać. Dalej nie możemy się pogodzić z porażką w poprzedniej kolejce. Staramy się jednak o tym zapomnieć. Musieliśmy gdzieś ten mecz, który nam uciekł u siebie odrobić. Cieszę się, że akurat wygraliśmy w Stargardzie. To bardzo mocny zespół - opisał powracając na chwilę do pechowo przegranej rywalizacji z zespołem z Krosna.

Jak doświadczony koszykarz podsumował pierwsze cztery mecze w wykonaniu SKK Siedlce? Przypomnijmy, że jego team jest w gronie tych, które jeszcze nie miały okazji tryumfować na własnym parkiecie, a znacznie lepiej prezentowały się w wyjazdowych grach. - Może na początku jest tak, że niektóre zespoły będą grały gorzej u siebie. Zaczęliśmy fatalnie z PC SIDEn Toruń. Później pojechaliśmy do Szczecina, gdzie rozegraliśmy w miarę dobre zawody. Następnie stoczyliśmy dość dobry pojedynek przegrany w ostatniej sekundzie, a później na wyjeździe zaprezentowaliśmy wysoką formę. Mam nadzieję, że to podtrzymamy i u siebie z Franz Astorią Bydgoszcz odniesiemy drugie zwycięstwo z rzędu. To pozwoliłoby nam na chwilę spokoju - zakończył gracz SKK.

Źródło artykułu: