Potwierdzić lepszą formę - zapowiedź meczu Wisła Can - Pack Kraków - ROW Rybnik

W środę krakowska Wisła podejmie na własnym parkiecie ekipę ze Śląska. Nie da się ukryć, że to gospodynie są faworytem, lecz wszyscy oczekują od nich po prostu dobrego basketu.

W pierwszych fragmentach tego sezonu różnie z tym bywało. Wiślaczki najpierw rozprawiły się z AZS Rzeszów różnicą blisko czterdziestu punktów, by pięć dni później mieć ogromne kłopoty z pokonaniem Matizol Lidera Pruszków. - Ważne, że coraz lepiej się dogadujemy, również przy defensywie. Dziewczynom łatwiej jest odnaleźć się w nakreślanych schematach. Mamy świadomość, że do ideału brakuje, ale jednocześnie myślimy o tym, by iść przed siebie - mówiła wówczas Paulina Pawlak.

I rzeczywiście jeśli chodzi o formację obronną tutaj należy wystawić mistrzyniom Polski plusa. Wiedząc, iż ofensywa nie zawsze funkcjonuje najlepiej starają się nadrabiać agresywnością oraz zaangażowaniem pod własnym koszem i trzeba przyznać, że im to wychodzi. Jak na razie w trzech spotkaniach traciły średnio niespełna 45 punktów, co budzi uznanie.

Imponować może zwłaszcza ich ostatni występ w Gorzowie. Tam miejscowy AZS PWSZ do przerwy prowadził wyrównaną rywalizację i przez pewien okres czasu nawet przeważał. Jednak po zmianie stron podopieczne Jose Ignacio Hernandeza wspięły się na wyżyny umiejętności i nie pozostawiły rywalkom ani trochę swobody. Hiszpański szkoleniowiec na konferencji prasowej tylko potwierdził te słowa. - Prawdą jest, że dało się zauważyć problemy z grą w przedniej strefie. Poniekąd wynikało to z tego, że miejscowe sporą wagę przyłożyły do obrony. W drugiej połowie zaś role się odwróciły. To my znakomicie zaprezentowaliśmy się na swojej części boiska. Powiem więcej, niektóre zagrania w tym aspekcie były perfekcyjne. Dodatkowo w porównaniu do poprzednich stać z naszym udziałem znacznie lepiej wypadł też element zbiórki.

Ta ostatnia kwestia akurat to efekt indywidualnych treningów, jakie sztab szkoleniowy zaaplikował swoim koszykarkom podczas dziesięciodniowej przerwy spowodowanej pauzą w trzeciej kolejce. Wówczas, środkowe musiały się sporo napocić, by sprostać narzuconym wymaganiom, ale rezultaty dają choć cień nadziei na lepszą przyszłość. Dlatego też wszyscy związani z klubem chcieliby zobaczyć dobre zawody.

Wiele zależeć będzie od notabene eks-zawodniczki ROW-u, Katarzyny Krężel. 27-letnia skrzydłowa jest ważnym trybem całej małopolskiej maszyny i z pewnością napsuje przyjezdnym trochę krwi. Swój charakter pokazała we wspomnianym pojedynku w Gorzowie, gdzie mimo urazu stawu skokowego dzielnie biegała przez 30 minut, trafiając dwie bardzo ważne "trójki" bez których strata do "Akademiczek" w drugiej kwarcie raczej nie zostałaby zniwelowana. Podobnie sprawa wyglądała z Pauliną Pawlak. Reprezentantka Polski w trudnym momencie wykazała się ogromną ambicją i poderwała koleżanki do walki.

Zaistnieć powinny również Petra Stampalija oraz Dora Horti. Bez ich wsparcia o korzystne wyniki jest znacznie trudniej, więc bez dwóch zdań ta dwójka musi się odpowiednio zmobilizować i stanąć na wysokości zadania.

Rybniczanki zaś pod Wawel przyjadą zapewne pełne sportowej złości. Kilka dni temu stoczyły niezwykle emocjonującą batalię z Artego Bydgoszcz, jednak po dwóch dogrywkach skapitulowały. - Właściwie mieliśmy już ten mecz w rękach, kiedy w dogrywce na moment udało nam się zatrzymać bydgoszczanki. Gdyby Trofimova trafiła z dystansu, wówczas byłoby po meczu. Później błędy własne i akcja Charity Szczechowiak zadecydowała o sukcesie Artego - opisywał tamte wydarzenia trener Kazimierz Mikołajec.

Czy jego team zagrozi Wiśle? To trudno jednoznacznie przewidzieć, lecz na bank nie zabraknie mu zaangażowania. Zagrożeniem dla złotych medalistek FGE będzie duet Marcedes Walker - Leah Metcalf, który nie boi się brać odpowiedzialności na swoje barki i jednocześnie notuje niezłą skuteczność.

Formą błysnęła ostatnio również Agnieszka Kułaga, więc i ona nie ma prawa pozostać bez opieki.

Mecz w Krakowie w środę o godzinie 18.

Źródło artykułu: