- Nie jechaliśmy do Krakowa w roli faworyta, jednak zawsze powtarzam dziewczynom, że wynik jest sprawą otwartą i musimy walczyć, dopóki piłka jest w grze - powiedział po przegranym 69:44 meczu z Wisłą Can Pack Kraków Kazimierz Mikołajec, szkoleniowiec KK ROW Rybnik.
Mistrzynie Polski grały skutecznie i wykorzystywały nawet najmniejsze błędy rywalek. - Wisła pomimo faktu, że nie ma jeszcze pełnego składu, jest bardzo silnym zespołem. W końcu to mistrz Polski oraz uczestnik rozgrywek Euroligi, a to najlepsza wizytówka dla tego zespołu - komentuje trener ROW-u.
Jego podopieczne największe problemy miały w ofensywie. - Krakowianki znakomicie grają w defensywie i to było widać. Uczulałem na to moje podopieczne, że w ataku pozycyjnym nie mamy czego szukać i musimy grać jak najczęściej się da szybki atak. To udawało nam się jednak bardzo rzadko. Zadowolony mogę być jedynie z pewnego fragmentu gry na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Pokazaliśmy trochę dobrej koszykówki, jednak na takiego rywala to zdecydowanie za mało - dodaje.
Porażka pod Wawelem to w chwili obecnej chyba najmniejszy problem trenera szóstej drużyny poprzedniego sezonu. - Ja osobiście chciałbym bardzo podziękować moim koszykarkom za walkę, jaką włożyły w ten mecz, jaką włożyły w przegrany po dwóch dogrywkach meczu w Bydgoszczy. Wszyscy pracujemy na chwilę obecną za darmo, bo patrząc na finanse klubu, to nasz stan jest niemal krytyczny... Cieszę się, że zawodniczki wykazują taką cierpliwość, w każdym meczu dają z siebie wszystko i trenują tak, jak gdyby wszystko było w jak najlepszym porządku - komentuje sytuację w klubie Mikołajec.
Niestety w śląskim klubie nie dzieje się dobrze. Na chwilę obecną drużynie grozi nawet wycofanie się z rozgrywek. Pomimo faktu, że prezes klubu Gabriela Wistuba nie dopuszcza do siebie takiej myśli, o tyle światełka w tunelu - na chwilę obecna - próżno szukać.
- W sobotę gramy z Widzewem Łódź i może to być nasz ostatni występ w tym sezonie. Oczywiście nikt nie chce, żeby do tego doszło, bo każdy włożył w to całe swoje serce i jest w to niesamowicie zaangażowany. Niestety sytuacja na chwilę obecną jest taka, a nie inna - kończy Mikołajec.
Czy zatem w sobotnie popołudnie kibice w Rybniku będą mieli ostatnią szansę podziwiania w akcji koszykarek KK ROW? Jeszcze przed sezonem mówiło się o walce o "czwórkę" i skład został zbudowany właśnie do walki o takie cele. Teraz najważniejsze jest... przetrwanie.