Męczarnie Asseco Prokomu z beniaminkiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mimo braku swojego lidera (J.J. Montgomery) Rosa Radom do ostatnich sekund walczyła w Gdyni z Asseco Prokomem. Ostatecznie mistrz kraju zwyciężył beniaminka 72:67.

Po czwartkowym laniu w Eurolidze koszykarze Asseco Prokomu Gdynia powrócili do ligowej rzeczywistości i mimo że wygrali z Rosą Radom, to zaprezentowali się co najwyżej przeciętnie.

Początek meczu nie wróżył jednak późniejszych problemów mistrzów kraju, bowiem po pierwszej kwarcie podopieczni Kestutis Kemzura prowadzili 17:10, a skutecznie grał Alex Acker. Amerykanin zdobył w tej odsłonie dziewięć oczek i jak się później okazało - była to jego cała zdobycz tego wieczoru.

W kolejnych minutach niespodziewanie do głosu doszli radomianie. Mimo braku swojego lidera J. J. Montgomery'ego zawodnicy Mariusza Karola grali niezwykle ambitnie. Rosa świetnie czuła się w walce na deskach, szczególnie tej atakowanej. Dość powiedzieć, że do przerwy goście aż 11-krotnie mogli ponawiać akcje, dzięki czemu wygrali drugą część 19:14 i zmniejszyli straty do zaledwie dwóch oczek.

Po chwili odpoczynku znów lepiej zacząć spisywać się obrońca tytułu. Po słabym początku uaktywnili się szczególnie Jerel Blassingame oraz Łukasz Koszarek, którzy w drugiej połowie zdobywali najwięcej punktów.

Kiedy na niespełna cztery minuty przed końcem gry Asseco prowadziło 64:50 mało kto spodziewał się jeszcze jakichkolwiek emocji w Gdyni. Tymczasem fantastyczna pogoń Rosy (seria 10:0) i rzuty Nikoli Vasojevicia oraz Pawła Bogdanowicza niespodziewanie dały kibicom dawkę emocji w ostatnich kilkudziesięciu sekundach.

Rosa zbliżyła się nawet na jeden punkt (67:68), jednak celne rzuty wolne Blassingame'a oraz Koszarka pozwoliły APG zgarnąć dwa punkty.

Warto podkreślić, że Rosa wygrała walkę na tablicach z Asseco 48:30 (18:7 na atakowanej tablicy!), jednak popełniła aż 26 strat. Obie drużyny nie osiągnęły 40 proc. skuteczności w rzutach z gry.

Asseco Prokom Gdynia - Rosa Radom 72:67 (17:10, 14:19, 17:13, 24:25)

Asseco: Jerel Blassingame 19, Łukasz Koszarek 14, Piotr Szczotka 11, Alex Acker 9, Adam Hrycaniuk 8, Rasid Mahalbasic 6, Mateusz Ponitka 5, Frank Robinson 0, Robert Witka 0, Piotr Pamuła 0.

Rosa: Nikola Vasojevic 15, Slavisa Bogavac 13, Paweł Bogdanowicz 11, Jakub Zalewski 10, Kim Adams 6 (12 zb), Hubert Radke 5, Slaven Cupkovic 4, Piotr Kardaś 3.

Źródło artykułu:
Komentarze (16)
avatar
grubas ket
5.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli w Słupsku Asseco zagra taką padakę to czarno to widzę, tym bardziej że mecz w poniedziałek.  
erebe0
5.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Luksin oceniasz składy po nazwiskach i jeśli to nie są nazwiska oklepane ( często zawodnik myśli że zagra samo nazwisko ) , to już myślisz że to słabeusze , a Rosa to od kąd zaczołem chodzić na Czytaj całość
avatar
ObserwatorPLK
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wynik jak i przebieg meczu jest dużym zaskoczeniem. Rosa rozegrała dobry mecz z dużo silniejszym przeciwnikiem. Gdyby zagrał JJ Rosa mogłaby mieć na koncie już drugą niespodziankę (1 we Włocław Czytaj całość
luksin
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
rosa mnie po raz kolejny zaskoczyla...wielkie brawa dla rosy za kolejny bardzo dobry mecz...grali z bardzo mocnym zespolem ,na jego terenie ,majac nieporownywalnie nizszy budzet i do konca wyni Czytaj całość
adam_radom
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lekka kontuzja, wróci na Trefla za tydzień.