Mimo tego, że starogardzianie od początku dominowali na boisku rywala, to zawodnicy Jeziora cieszyli się z pierwszego zwycięstwa w ramach rozgrywek Intermarche Basket Cup. Strata Kociewskich Diabłów nie jest duża, jednak miłośników Koszykówki na Kociewiu zaniepokoiła kolejna porażka ich ulubieńców. Trener Wojciech Kamiński dał pograć we wtorek wszystkim zawodnikom, a cieszyć może powrót do niezłej dyspozycji Aleksandra Lichodzijewskiego oraz kolejny dobry mecz w defensywie Kacpra Radwańskiego. Mimo, że gra 18-latka nie jest widoczna w statystykach, to wykonuje on bardzo ciężką pracę w obronie, która jest godna weterana polskich parkietów.
- W Tarnobrzegu trener dał szansę wszystkim zawodnikom - stwierdza Kacper Radwański, rzucający Kociewskich Diabłów. - Niektórzy wykorzystali ją bardziej, a niektórzy mniej. Mimo porażki w ostatnich sekundach wydaję mi się, że nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej, a to może napawać optymizmem. Uważam, że sprawa jest otwarta i cały czas mamy szansę na awans do kolejnej rundy - zapowiada z nadzieją Radwański.
Po dołączeniu do drużyny Josha Millera prognozowano, że któryś z zawodników może opuścić szeregi starogardzkiej drużyny. Wydaję się, że temat ten jest w dalszym ciągu otwarty, ale jak dotychczas w Starogardzie liczą, że to nowy gracz zdecydowanie odmieni grę zespołu. Po ostatnim spotkaniu z Anwilem Włocławek rezygnacje z posady szkoleniowca rozważał nawet Wojciech Kamiński, którego odejścia domagało się wielu kibiców.
- Nie chcę wracać do tego co działu się podczas meczu z Anwilem - kontynuuje młody Radwański. - Żaden z nas nie chcę przegrywać spotkań w takich okolicznościach. Po tym meczu czułem w sobie prawdziwą sportową złość. Cały czas jednak twierdze i będę to robił, że nasz szkoleniowiec jest solidnym fachowcem, a decyzje o zmianach personalnych należą do zarządu klubu. My skupiamy się wyłącznie na grze. Myślę, że Josh Miller na pewno nam pomoże. Jest to zawodnik, który przyspieszy grę zespołu w ataku, a do tego zaskoczy rzutem z dystansu. Pozycja rozgrywającego jest najważniejszą na boisku. My mamy dobrych zawodników, którzy prowadzą naszą grę, jednak niestety brakuje im troszkę cennego doświadczenia - analizuje 18-latek.
W kolejnym spotkaniu Polpharma Starogard Gdański zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg. Na przeciwko Kacpra Radwańskiego stanie kolejny z młodych graczy, którzy bardzo dobrze prezentują się w tym roku na ligowych parkietach. Mowa o Wojciechu Złotym, jednym z ważniejszych punktów drużyny Tomasza Mrożka w obecnym sezonie. W sobotę jednak zdecydowanie więcej zależeć będzie od zawodników zagranicznych, a także Grzegorza Arabasa, który będzie mieć sporo do udowodnienia wszystkim ludziom związanym ze starogardzką koszykówką.
- Musimy udowodnić wszystkim, że nie zapomnieliśmy jak się wygrywa - dodaje Radwański. - Aby wygrać ten mecz musimy w końcu dostosować się do wszystkich zaleceń trenera. Bardzo ważna będzie także nasza defensywa. Aktualna pozycja Kotwicy nie odzwierciedla jej wszystkich możliwości. Myślę, że należy w szczególności uważać na Arabasa, który jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji rzutowej. Ważnym graczem w Kołobrzegu jest także Mosley - kończy rzucający Kociewskich Diabłów.