Patryk Kurkowski: Weryfikacja finansowa? To bzdura!

Rokrocznie mamy do czynienia z weryfikacją finansową, która ma wyeliminować najsłabsze, dryfujące na krawędzi bankructwa kluby. I rokrocznie jesteśmy świadkami tego samego scenariusza.

W poprzednim sezonie Tauron Basket Ligi już po kilku tygodniach słychać było głosy o kiepskiej sytuacji finansowej niektórych drużyn. W niektórych przypadkach mowa o zaległościach, które są jednak spłacane, toteż sytuację można potraktować za "normalną". Niestety, spore grono to kluby, posiadające budżety tylko na papierze. O dziwo ten sam papier, nie zobowiązuje do niczego. Klub przedstawia pismo od sponsora, ale żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności za nie wywiązanie się z deklarowanego budżetu.

Przykłady? AZS Politechnika Warszawska, która - nawet nie w połowie sezonu - cierpiała finansowo, dogorywała. Zawodnicy zaczęli uciekać z tonącego okrętu. Co na to Polska Liga Koszykówki? Weryfikację klub przeszedł, ale zajmiemy się sprawą. Ot, profesjonalizm. Sęk w tym, że identyczne sytuacje nękają nas od dawien dawna a lekarstwa wciąż nie wymyślono. Nadal nikt nie odpowiada za składanie fałszywych dokumentów - fałszywych, bo nie mających żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Innymi słowy, każdy może napisać, że wesprze klub koszykarski kwotą miliona złotych, ale jako sponsor wcale nie musi się z tego wywiązać. Ot, polska rzeczywistość.

Niedawno z rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy wycofał się KK ROW Rybnik. Od startu sezonu nie minęły nawet dwa miesiące (!) a w klubie już mówi się o wielkich długach. Jak to? A weryfikacja finansowa?! Niemożliwe przecież, by narobić sobie takich zaległości w raptem kilka tygodni!

Ważniejsze jest jednak pytanie, kto za to ponosi odpowiedzialność i co zamierza z tym zrobić? Niestety, znam odpowiedź - nic i nikt. Polska Liga Koszykówki Kobiet oświadczy, że w "dokumentach wszystko się zgadzało", bo przecież trzeba oczyścić się z zarzutów. Zawinił naturalnie sponsor, klub. Tylko dlaczego nikt nie poniesie konsekwencji? Wszakże działanie na szkodę spółki jest karalne.

W Rybniku mówi się o wstrzymaniu dotacji z miasta. Ale dotacji nie cofa się bez powodu i nagle. Co w tej sytuacji zrobiły władze Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet? Spójrzmy prawdzie w oczy - polska koszykówka jest coraz słabsza m.in. przez upadające środki, część z nich miała bowiem ogromne tradycje. Przeciętny kibic nie orientuje się w realiach, ale jeśli usłyszy, że zniknął z mapy kolejny klub, zwłaszcza z dużego miasta, to sam wyciągnie wniosek, iż to mało interesująca dyscyplina, niszowa.

Zamiast rozwoju, w szczególności w PLK, gdzie przecież kilka lat temu doszło do zmian na głównych stanowiskach, widzę uwstecznienie. Te same błędy, co za poprzedników. W startym stylu bezradne rozkładanie rąk i wpajanie, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Może warto głębiej pochylić się nad tym problemem?

A nie, przecież liga woli iść swoim torem - przenosimy się dużych miast, budujcie wielkie obiekty, bo do nas biją tłumy. Taki jest wydźwięk reform w TBL, która podnosi wymagania, obniżając oczekiwania.

Źródło artykułu: