W pierwszym pojedynku Pucharu Europy, Stelmet zagrał po raz pierwszy w tym sezonie tak, jak się tego kibice spodziewali. Podopieczni Mihailo Uvalina nie byli faworytem starcia z Uniksem Kazań, lecz mimo to zaprezentowali koszykówkę na bardzo wysokim poziomie. Po kilku rozegranych w tym sezonie meczach zielonogórzanie w dalszym ciągu są dalecy od ideału, choć wyglądają już zgoła lepiej niż na początku rozgrywek. Drużyna przypomina poczwarkę, która próbuje przeistoczyć się w pięknego i kolorowego motyla, którego każdy chce podziwiać.
Żeby tego dokonać, zielonogórzanie potrzebują jednak spektakularnych zwycięstw. Nikogo bowiem nie przekonały do końca dotychczasowe wygrane nad Anwilem Włocławek, chimerycznym Jeziorem Tarnobrzeg czy AZS-em Koszalin. Dlatego też zielonogórska drużyna tak bardzo starała się pokonać Uniks Kazań w pierwszym meczu Pucharu Europy. Choć ostatecznie to bardziej doświadczony rywal okazał się lepszy, trener Stelmetu przyznawał, że to był najlepszy mecz jego zawodników w tym sezonie.
Stąd też powodów do optymizmu w Grodzie Bachusa jest więcej niż jeszcze kilka tygodni temu. Powracając do tematu gospodarzy spotkania, koszykarze Stelmetu Zielona Góra zmierzyli się już z drużyną Panioniosu w tegorocznym memoriale dra Birgfellnera. Zespół Mihailo Uvalina przegrał po pasjonującej końcówce z tymże zespołem 82:89. Dzięki wygranej Grecy zapewnili sobie wówczas zwycięstwo w turnieju. Obecnie Panionios, mimo porażki w Pucharze Europy, rewelacyjnie spisuje się w rodzimej lidze, gdzie wspólnie z Olympiakosem Pireus jest liderem rozgrywek z dorobkiem pięciu zwycięstw i ani jednej porażki. Zapowiada się więc fascynujący pojedynek.
Jakim wynikiem zakończy się to spotkanie? Dużo będzie zależeć od tego, jak po stronie gości zaprezentują się rozgrywający - Walter Hodge oraz Quinton Hosley. Wydaje się, że obaj nie grają jeszcze do końca tego, na co pozwalają ich umiejętności. Obaj potrafią rozegrać bardzo skutecznie akcję w ataku, by po chwili popełnić bezsensowną stratę, która zamazuje pozytywne zagrania. Tak było np. w meczu z AZs-em Koszalin. Dlatego jeśli duet "Ho-Ho" ograniczy straty i zagra tak, jak wszyscy tego oczekują, zielonogórzanie są w stanie pokusić się o sprawienie niespodzianki. Podobne oczekiwania kibiców kierowane są w stronę Adama Łapety, który w pierwszym spotkaniu Eurocup zaliczył całkiem niezły występ. Świetną grę prezentuje w obecnym sezonie także Oliver Stević. Do tego notujący coraz lepsze występy Rob Jones również może być kluczem do lepszego wyniku drużyny.
Początek spotkania o godzinie 18.00, a bezpośrednią transmisję meczu będzie można oglądać na antenie telewizji Sportklub.
usagoals kropka com