Obraz nędzy i rozpaczy! - relacja z meczu Asseco Prokom Gdynia - Elan Chalon

Tylko zwycięstwo zapewniało koszykarzom Asseco Prokomu Gdynia pozostanie w grze o TOP 16 Euroligi. Gdynianie przegrali jednak z Elan Chalon 70:76 i praktycznie stracili szansę awansu.

Początek meczu wypisz wymaluj przypominał przebieg spotkania z Montepaschi Siena. Teraz, tak jak i wtedy gdynianie udanie rozpoczęli i po kilku minutach wyraźnie prowadzili. Mistrzowie Polski szybko odskoczyli na kilka punktów, a rewelacyjnie spisywał się Adam Hrycaniuk, który po dziesięciu minutach miał na koncie osiem "oczek".

Gdynianie sprawiali wrażenie pewnych swego. Wygrana pierwsza kwarta wróżyła nie tylko wygraną polskiego uczestnika Euroligi, ale także odrobienie strat z pierwszego

meczu obu zespołów. W pewnym momencie wróciły demony z przeszłości, bowiem goście złapali punktowy kontakt. To jednak podopieczni Kestutisz Kemzury mieli więcej argumentów, choć wcale nie grali rewelacyjnie. Znów gdyńskim koszykarzom zdarzały się proste błędy, w ataku zamiast łatwych punktów były niecelne rzuty. W szeregach Asseco Prokomu zrobiło się nerwowo, gdy za trzy celnie rzucił Ilian Evtimov. Wówczas polski zespół miał zaledwie trzy punkty przewagi. Z taką też przewagą mistrzów Polski zakończyła się pierwsza połowa.

Prokom przegrywał w zbiórkach, przegrywał też w skuteczności rzutów trzypunktowych oraz wolnych. Jedyna statystyka działająca na korzyść gdynian to procent z gry. W tym elemencie gracze z Gdyni byli wyraźnie lepsi i stąd ich prowadzenie po 20 minutach. Grzechem jednak byłoby nieoddanie zespołowości Asseco. Siedem asyst przy dwóch Elan Chalon tłumaczyło minimalny handicap po stronie mistrzów Polski.

Po przerwie mnożyły się proste błędy jednych i drugich. Po trójkach Blake'a Schilb, a następnie Briona Rusha mistrzowie Francji doszli Asseco na jeden punkt. Na szczęście gdynianie w porę się przebudzili, ale co z tego skoro w ofensywie team trenera Kemzury wykazywał się niedokładnością. W wielu akcjach brakowało polotu. Przyjezdni z malowniczej Burgundii nie dawali za wygraną, a w grze trzymały ich rzuty za trzy. Po kolejnej celnej próbie z dystansu o czas musiał poprosić szkoleniowiec Prokomu (było wówczas 51:48 dla gospodarzy).

Gra zaczęła się od początku po czwartej w meczu celnej trójce Rusha. Gdynianie nie byli pewni wygranej nie tylko różnicą ośmiu punktów, co w ogóle zwycięstwa. A Amerykanin raz po raz dziurawił gdyński kosz. W grze Asseco za dużo było przestojów. W wielu fragmentach brakowało też pomysłu na grę.

Końcówkę lepiej rozegrała ekipa z Francji, która odniosła drugie zwycięstwo w Eurolidze i drugie odniesione nad mistrzem Polski. Tym samym Prokom praktycznie stracił szansę awansu do kolejnej fazy. I to na własne życzenie, bo w czwartek spisał się fatalnie.

Asseco Prokom Gdynia - Elan Chalon 70:76 (20:13, 17:21, 17:17, 16:25)
Asseco Prokom:

Hrycaniuk 17, Koszarek 14, Blassingame 12, Robinson 11, Mahalbasić 8, Ponitka 4, Szczotka 2, Acker 2, Witka 0.
Elan:

Rush 18, Schilb 15, Evtimov 13, Tchicamboud 8, Aboudou 8, Williams 6, Lang 5, Lauvergne 3, Adolphe 0. [b]

[/b]

Komentarze (42)
avatar
Walerian
18.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
byłem na meczu, z bliska wszystko widziałem. Mecz był do wygrania. Wina jest po stronie trenera, który stosował dziwne roszady, po dwóch. do tego nie włączył Richardsa, który po to przyszedł do Czytaj całość
avatar
FALUBAZ-ŻARY
17.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
michalzg co z Tobą jest?Ty cały czas narzekasz, miauczysz, biadolisz Po co Ty w ogóle interesujesz się tym sportem, jeżeli nic Ci się nie podoba?Nie twierdzę że się nie znasz, ale trochę więcej Czytaj całość
avatar
saxon
16.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do tego dochodzi jeszcze Kemzura!
Ciąglę słyszałem jak sie przewijał w opcjach trenerskich a to reprezentacji Polski, a to Asseco czy innych klubów!
Ale czym on na taki zainteresowanie zapracow
Czytaj całość
pseudonim
16.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polska koszykówka zaczyna doganiać poziomem piłkę kopaną. Niech świadczą o tym wyniki polskich drużyn w europejskich pucharach, dno i trzy metry mułu. Z roku na rok coraz gorzej. Niby najwaznie Czytaj całość
Dzik_kibic
15.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ehhh szkoda słów. Byłem naiwny, bo wierzyłem, że dziś wygrają i się przełamią, a tu kolejna porażka. Widać kryzys w zespole się pogłębia...