Niedbalski "przedłużeniem ręki" Tabaka

Zawodnicy Trefla Sopot są zadowoleni z faktu, że to trener Mariusz Niedbalski przejął schedę pierwszego trenera po Żanie Tabaku, który przeniósł się do Caja Laboral.

W poniedziałek koszykarski świat obiegła szokująca wieść mówiąca o tym, że Żan Tabak rozstaje się z Treflem Sopot i przenosi się do Caja Laboral. Zszokowani byli wszyscy, zarówno zawodnicy, działacze, jak i dziennikarze zajmujący się na co dzień tą drużyną.

- Byłem bardzo zaskoczony. Przygotowywaliśmy się do treningu, a do szatni akurat przyszedł prezes Kazimierz Wierzbicki i zaprosił nas na spotkanie. Wydawało się, że to spotkanie będzie szło w zupełnie innym kierunku niż później się okazało - relacjonuje Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.

Schedę po trenerze Tabaku przejął jego dotychczasowy asystent - Mariusz Niedbalski. Pod jego wodzą zawodnicy rozegrali już jedno spotkanie, w środę okazali się minimalnie gorsi od BC Donieck w EuroCupie. Była to już trzecia porażka sopocian w tych rozgrywkach. Zawodnicy jednak zadowoleni są z tego, jak trener Niedbalski prowadził drużynę podczas spotkania. - Bardzo dobrze prowadził mecz w Doniecku. Miejmy nadzieję, że we Włocławku poprowadzi nas do zwycięstwa - stwierdził Adam Waczyński, gracz Trefla Sopot.

Z obozu sopocian docierają jasne sygnały, że trener Niedbalski nie będzie zmieniał założeń swojego poprzednika. - Trener Niedbalski nie zmienił naszych założeń zarówno w obronie, jak i w ataku. Będziemy starać się brnąć w tym kierunku, który został wyznaczony przez trenera Tabaka - dodaje Waczyński.

Filip Dylewicz otwarcie mówi, że trener Niedbalski jest "przedłużeniem ręki" Żana Tabaka. - Myślę, że trener Niedbalski jest "przedłużeniem ręki" Żana Tabaka. Widać, że trener Niedbalski także nie próżnował i wyciągnął najciekawsze rzeczy od Chorwata. Idziemy tą samą drogą, tą samą ścieżką. Nawet to, że był on drugim trenerem to wcale nie musi na nas wpływać negatywnie. Ten system zapoczątkowany przez trenera Tabaka jest dalej kontynuowany i to jest na pewno dobra droga - twierdzi kapitan sopockiej drużyny.

Wtóruje mu inny gracz Trefla Sopot - Adam Waczyński, który dodaje, że trener Niedbalski wprowadził kilka nowych zagrywek. - Jest to przedłużenie ręki trenera Tabaka. Aczkolwiek mamy kilka nowych zagrywek, ale nic poza tym. Zasady i filozofia pozostały takie same - potwierdza skrzydłowy z Trójmiasta.

Aczkolwiek może się okazać, że mecz z Anwilem Włocławek będzie ostatni dla Niedbalskiego w roli pierwszego szkoleniowca. Działacze klubu nadal zastanawiają się nad tym, czy dać szansę obecnemu trenerowi, czy poszukać kogoś innego w jego miejsce. W poniedziałek zbiera się zarząd klubu, na którym ma zostać podjęta ostateczna decyzja.

- Otrzymaliśmy kilka ofert trenerów zagranicznych, sami również rozesłaliśmy wici, że być może będziemy potrzebowali trenera, ale na chwilę obecną to nic wiążącego. W meczu z Anwilem trenerem klubu będzie Mariusz Niedbalski, a później zobaczymy - twierdzi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Źródło artykułu: