Marius Linartas (trener Energi Czarnych): Start udowodnił to, że jest bardzo groźną drużyną. Mieliśmy szansę wygrać ten mecz w pierwszej połowie, ale nie wykorzystaliśmy tego. Osiągnęliśmy dziesięciopunktową przewagę i graliśmy dobrze. Jednak my zamiast kontynuować to, dokonaliśmy kilka głupich decyzji w ataku i przeciwnikom udało się nas dogonić. W drugiej połowie drużyna z Gdyni grała bardzo agresywnie, walcząc o każdą piłkę. Trafili także kilka szczęśliwych rzutów za trzy punkty, no i wygrali dzisiejszy mecz. Główną przyczyną naszej porażki była koncentracja oraz mentalne przygotowanie do tego meczu.
David Dedek (trener Startu): Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za walkę, jaką pokazali na boisku. Każdy, kto wszedł na boisko, wniósł coś do naszej gry. W pierwsze połowie mieliśmy trochę problemów z zatrzymaniem pewnych elementów, które Czarnym wychodziły bardzo dobrze. W drugiej udało nam się ich jednak zatrzymać, głównie dzięki dobrej obronie, gdzie straciliśmy zaledwie 30 punktów. Dodatkowo zaczęliśmy trafiać z dystansu i to wystarczyło dzisiaj na drużynę gospodarzy. Bardzo cieszy mnie fakt, że meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej oraz to, że udało nam się sprawić niespodziankę.
Michał Nowakowski (zawodnik Energi Czarnych): Trener uczulał nas przed meczem, że Start zbiera bardzo dużo piłek w ataku, dzisiaj zebrali nam ich aż dziesięć. Do naszej porażki przyczyniła się także bardzo dobra skuteczność Michała Jankowskiego, który w kluczowych momentach meczu zaczął trafiać za trzy, a my nie byliśmy w stanie go zatrzymać. Dodatkowo za słabo wykonywaliśmy rzuty osobiste, w takim spotkaniu to nie może się przytrafić. Według mnie te trzy rzeczy spowodowały dzisiaj naszą porażkę we własnej hali.
Robert Rothbart (zawodnik Startu): Tak, jak trener, powiedział, stajemy się coraz lepsi. Bardzo ważne było, żebyśmy rozegrali dobrą końcówkę i nie dali się presji ze strony przeciwników. W końcu udało nam się nie pęknąć. Ciężko pracujemy na treningach, żeby w spotkaniach ligowych prezentować się coraz lepiej i cieszę się, że udało nam się to wreszcie przełożyć na mecz.