Ekipa z Trójmiasta zajmuje w tabeli elitarnych rozgrywek ostatnie miejsce z zaledwie jedną wygraną. Mecze na tak wysokim poziomie były w szczególności wielkim sprawdzianem dla młodych Mateusza Ponitki i Piotr Pamuły. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się ten pierwszy, który na brak minut oraz zaufania trenera Kestutisa Kemzury nie mógł narzekać. Były gracz Polonii 2011 był m.in ojcem sukcesu w zwycięskim spotkaniu mistrza Polski z Albą Berlin. Pamuła dobrze zaprezentował się w Chalon, jednak później na stałe "przyspawany" do ławki rezerwowych, co na pewno nie posłużyło w dalszym rozwoju niedoświadczonego rzucającego.
- Euroliga to zupełnie inny świat niż PLK, gdzie dotychczas tylko występowałem - mówi Ponitka. - Występuje tam kilku świetnych zawodników, z którymi przyszło mi się mierzyć. To naprawdę wspaniałe doświadczenie. Rozgrywki te jeszcze się dla nas nie skończyły, więc chcemy powalczyć o każde zwycięstwo, gdyż jest to kwestia naszego honoru - zapowiada skrzydłowy Asseco Prokomu.
Żołto-niebieskim pozostaje więc walka o obronę tytułu mistrza kraju. Nie będzie to łatwe, gdyż podopieczni Kestutisa Kemzury zanotowali już kilka wpadek, jednak wydaje się, że dalej są bardzo groźnym zespołem, z którym trzeba się liczyć. W ostatnim pojedynku gdynianie nie bez problemu pokonali Polpharmę Starogard Gdański. W szeregach gości imponował Łukasz Majewski, na którym skupić się musiał młody Ponitka i nie udało się to 19-letniemu zawodnikowi najlepiej. Goście mieli jednak w swoim składzie świetnie dysponowanego rzutowo Łukasz Koszarka, który okazał się kluczowym graczem w niedzielnym pojedynku.
- Na pewno gra Polpharmy zdecydowanie poprawiła się - mówi zawodnik mistrza Polski. - Ja mam jednak szczęście do tego zespołu, gdyż w swojej karierze jeszcze z nimi nie przegrałem. Nie liczę walkowera Polonii 2011, bo to zupełnie inna historia. Majewski zagrał świetny mecz. Zawodnik ten ma starogardzkim zespole bardzo dużo swobody w ataku i to właśnie na nim spoczywa ciężar zdobywania punktów. Gratuluje mu świetnego spotkania, ale 2 punkty jednak pojechały do Gdyni - cieszy się srebrny medalista mistrzostw świata do lat 17.
Na pewno poprawie gry Prokomu nie sprzyja atmosfera wokół trójmiejskiej drużyny. Od dawna mówi się o zmianach w zespole Kestutisa Kemzury, a na cenzurowanym jest większość zawodników. Słabo prezentuje się w szczególności Ryan Richards, który wydaje się głównym kandydatem do opuszczenia drużyny, jednak w kuluarach zapowiadane jest nawet zwolnienie Jerela Blassingama, co byłoby niewątpliwe wielkim zaskoczeniem. Na pewno informacje te nie sprzyjają samym zawodnikom, jednak ci starają się o tym nie myśleć i skupić wyłącznie na grze.
- Jasne, że dochodzą do nas te wszystkie plotki - mówi Ponitka. - Powiedzmy sobie szczerze, że każdy z nam ma świadomość tego, że może stracić pracę. Staramy się jednak o tym nie myśleć i odcinamy się od tych informacji. Jeśli jednak nie funkcjonujesz w zespole tak jak powinieneś, to musisz liczyć się ze zwolnieniem i myślę, że każdy z nam ma tego świadomość - kończy młody zawodnik.