Piotr Dobrowolski: Jak podkreślił pan na pomeczowej konferencji prasowej, mocno zmęczeni wróciliście z Kazania...
Marcin Sroka: Na pewno nie jest to łatwe. Wróciliśmy w czwartkowe popołudnie. W piątek rano mieliśmy trening i właściwie od razu po nim wsiedliśmy w samolot i polecieliśmy do Warszawy, a stamtąd przejechaliśmy autokarem do Radomia. Jest to męczące, natomiast jest to nasz zawód i na takie sytuacje musimy być przygotowani.
Trochę zapachniało NBA...
- Nie przesadzajmy z tym NBA. Działacze wyszli w naszym kierunku, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, odwdzięczyliśmy się im dobrą grą i zwycięstwem na naprawdę niełatwym terenie. Tym bardziej się cieszymy.
Spodziewaliście się tak łatwego triumfu w Radomiu?
- Na pewno nie tak łatwego i nie tak wysokiego. Spodziewaliśmy się tego, że będzie trudno. Jesteśmy zaskoczeni tym, że w pierwszej połowie wyszliśmy tak agresywnie i twardo w obronie, co pokazał wynik w tych początkowych dwudziestu minutach.
Czym jest spowodowana wasza tak nierówna postawa w Tauron Basket Lidze, a świetna w pucharach?
- Trochę dopadło nas zmęczenie. Na pewno niczego nie odpuszczamy, zarówno w jednych, jak i w drugich rozrywkach chcemy dać z siebie wszystko. Co mogę powiedzieć? Głupie wpadki nam się przydarzyły, nie możemy spuszczać głów w dół, tylko trzeba je podnieść i walczyć dalej. Trzeba zapomnieć o przegranych, bo to historia, tylko myśleć o tym, co przed nami. Teraz kolejny mecz, z Panioniosem. Do tego się przygotowujemy.
Jak oceni pan postawę polskich drużyn w europejskich rozgrywkach w tym sezonie?
- Cóż można powiedzieć... Debiutujemy jako drużyna Stelmetu w rozgrywkach EuroCup. Chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Nikt na pewno nie zakładał, że mamy wyjść z grupy i zajść jakoś bardzo daleko.
Na razie prezentujecie się świetnie...
- Udało się nam, sprawiliśmy sporą niespodziankę naszym kibicom, miastu i Polsce, bo przecież reprezentujemy nasz kraj na arenie międzynarodowej, więc z tego się bardzo cieszymy. Przed nami kolejna runda. Na pewno będziemy walczyć i prezentować taki styl, jaki prezentowaliśmy do tej pory.
W sobotę przeciwko Rosie potwierdził pan, że zasługuje na większą ilość minut...
- Myślę, że mamy dobrze zbudowany skład. Każdy może każdego zastąpić, każdy może wyjść i się otworzyć. To jest pozytywne. Trener skompletował ten skład, on wie doskonale, jak każdego z nas ustawić.
Co jest celem waszego zespołu w EuroCup?
- Przed nami kolejny mecz z Panioniosem i dalej wybiegać myślą nie będziemy.
A na podwórku krajowym?
- Wygraliśmy w Radomiu, następne spotkanie mamy za tydzień, także myślimy tylko o tym. Na pewno będziemy walczyć o jak najwyższe laury, bo to jest cel każdego zawodowca, sportowca, zawodnika.