W ostatnią niedzielę obaj panowie spotkali się po dwóch stronach parkietu. Jako, że w ostatnim czasie trener Kestutis Kemzura zaczął wystawiać swoich dwóch nominalnych środkowych jednocześnie, to Rasid Mahalbasić był zmuszony kryć od początku spotkania Filipa Dylewicza. Trzeba przyznać, że była to trudna lekcja dla 22-letniego gracza, ponieważ kapitan Trefla w samej pierwszej kwarcie zdobył aż 11 punktów.
Mahalbasić jest pod wrażeniem umiejętności Dylewicza i tego, jak sobie radzi w polskiej lidze. - Mam wiele szacunku do tego, co on robi w tej lidze. Mieliśmy z nim problemy od samego początku, ale później udało się nam go powstrzymać. Uważam jednak, że to najlepszy gracz w polskiej lidze - uważa środkowy Asseco Prokomu.
Litewski szkoleniowiec Asseco, widząc, co robi kapitan gości na parkiecie, postanowił posłać do boju Piotra Szczotkę, który miał go powstrzymać. Udało się, ponieważ Dylewicz przez trzy kolejne kwarty dołożył tylko 3 punkty.
Mahalbasić podczas tego spotkania miał możliwość rywalizować także z innym, graczem Trefla Sopot - Marcinem Stefańskim. Jednakże jak podkreśla gracz z Gdyni zdecydowanie ciężej było mu kryć Dylewicza z racji tego, że on bardzo często szukał swoich pozycji na obwodzie. - Było mi nieco trudno nadążyć za nim na dystansie - potwierdza Mahalbasić.
Trener Asseco Prokomu przypominał o tym, że Stefański słabo radzi sobie na linii rzutów wolnych i nakazywał swoich graczom faulowanie go, gdy znajdował się pod samą obręczą. - Tak, mieliśmy go faulować pod koszem i uniemożliwiać mu zdobywanie łatwych punktów - dodaje Mahalbasić.
Mimo kłopotów w defensywie to 22-letni gracz z Gdyni może spotkanie derbowe zaliczyć do udanych, ponieważ znów był najskuteczniejszym zawodnikiem w swojej drużynie. Od jakiegoś czasu widać, że Mahalbasić robi postępy w grze i zaczyna być wiodącą postacią w Asseco Prokomie. - Zaczęliśmy ten sezon dosyć późno, przez większość czasu nie byliśmy w komplecie, poza tym dużo nam zajęło przyswajanie zagrywek trenera Kemzury. Mieliśmy ciężki kalendarz, graliśmy praktycznie środa-sobota, więc było mało czasu na treningi i poprawienie jakiegoś elementu. Uważam, że teraz gramy nieco lepiej, bo wreszcie zrozumieliśmy na czym polega strategia naszego trenera - twierdzi Mahalbasić.
Na co dzień środkowy ćwiczy pod czujnym okiem drugiego trenera Asseco Prokomu - Andrzeja Adamka. - Widzę, że te treningi przynoszą duże korzyści. Uważam, że jeśli poprawię pewne detale, to mogę stać się niezłym graczem. Trener Adamek to naprawdę fachowiec - kończy Mahalbasić.