Wymęczone zwycięstwo Lakers, dreszczowiec dla Nets

Los Angeles Lakers przełamali serię czterech porażek, zwyciężając z przeciętnymi Washington Wizards. Brooklyn Nets wygrali natomiast z Detroit Pistons dopiero po 58 minutach gry.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Los Angeles Lakers przerwali wreszcie swoją niechlubną serię czterech porażek. Przed spotkaniem w stolicy USA wiele osób spodziewało się takiego zakończenia, lecz zwycięstwo drużynie z Hollywood nie przyszło jednak tak łatwo. Wizards, mimo wszystko postawili twarde warunki i w końcowych fragmentach byli nawet bliscy dogonienia rywali.

Przebieg piątkowego spotkania ustaliła trzecia kwarta, którą przyjezdni wygrali 25:14. Kobe Bryant zdobył w tamtym okresie 8 punktów, a w całym spotkaniu zapisał na swoim koncie 30 "oczek", trafiając jednak na fatalnej skuteczności (9/29 z gry). Lakers przegrali czwartą odsłonę, ale ostatecznie zdołali utrzymać zwycięstwo do końcowych minut. To dziesiąta wygrana "Jeziorowców" w tym sezonie.

Kluczem do sukcesu Lakers okazał się tym razem jednak o wiele mniej znany aktor. Jodie Meeks w 30 minut zaaplikował rywalom 24 punkty z ławki, do czego dorzucił 5 zbiórek i 3 przechwyty. Może to właśnie takiego zastrzyku energii brakowało Lakers w poprzednich spotkaniach? Do tej pory gracze rezerwowi "Jeziorowców" spisywali się raczej poniżej oczekiwań.

-Nie jesteśmy jeszcze dobrym zespołem - podsumował po końcowym gwizdku Mike D'Antoni.

Po stronie gospodarzy niezły mecz rozegrał Kevin Seraphin i Cartier Martin. Ten pierwszy zdobył 16 punktów i 8 zbiórek, a jego klubowy kolega 21 "oczek" i tyle samo zbiórek. Zawiódł po raz kolejny Bradley Beal, który tym razem uzbierał tylko 4 punkty.

***

Drużyna z Kanady w drugiej połowie dała sobie rzucić zaledwie 33 punkty i zasłużenie triumfowała w starciu z byłymi mistrzami NBA. Dallas Mavericks tylko w pierwszej kwarcie prezentowali równy poziom gry, jednak z każdą kolejną minutą to "Dinozaury" potwierdzały swoją dominację.

Raptors do zwycięstwa poprowadził doświadczony Linas Kleiza. Litwin zapisał na swoim koncie 20 punktów i 5 zbiórek. Po 14 "oczek" zdobyli DeMar DeRozan i Jose Calderon. Niezłe spotkanie rozegrał również pierwszoroczniak Terrence Ross. Wybrany z ósmym numerem w tegorocznym drafcie gracz zaaplikował Mavs 18 punktów.

Oba zespoły rzucały na bardzo słabej skuteczności z gry, ale dominacja Raptors pod tablicami i mniejsza ilość strat zadecydowała o ich końcowym sukcesie. Po drugiej stronie poziom utrzymywał tylko Chris Kaman i Shawn Marion. Skrzydłowy zdobył 12 punktów i zebrał 14 piłek.

***

Mało kto spodziewał się, że spotkanie na Brooklynie, gdzie Nets mierzyli się z Pistons, obfitować będzie w takie stężenie emocji. Kibice zgromadzeni w Barclays Center widzieli tam naprawdę wszystko: dogrywki, zaciętą końcówkę, dramatyczne chwilę, efektowne wsady i akcje, decydujące rzuty osobiste aż w końcu game-winnera w wykonaniu swojego zawodnika.

Obie drużyny szły "łeb w łeb". Nets przeważali w drugiej kwarcie, ale "Tłoki" szybko odrobiły to w trzeciej odsłonie. Szansę na zapewnienie zwycięstwa swojej drużynie już w regulaminowym czasie miał Brandon Knight, ale młody zawodnik nie wytrzymał presji i ostatecznie przestrzelił rzut.

W pierwszej dogrywce, dość niespodziewanie to goście byli bliżej zwycięstwa, ale Joe Johnson z zimną krwią doprowadził do remisu i co się z tym wiąże - przedłużył spotkanie o kolejne pięć minut.

To była noc dawnego zawodnika Atlany Hawks, ale po kolei. Kris Humphries źle odbił piłkę, a ta trafiła w ręce osamotnionego pod koszem Kyle'a Singlera, który doprowadził do stanu po 105. Ostatnią akcją dysponowali jednak gospodarze. Nets, po krótkiej naradzie zdecydowali, że ostatni rzut wykona wspomniany wyżej Johnson. To był strzał w dziesiątkę. Joe zwiódł obrońcę, zrobił krok w tył i blisko, zza linii rzutów trzypunktowych wymierzył Pistons bolesną karę.

Joe Johnson zdobył w całym spotkaniu 28 punktów. Bardzo ważną cegiełkę do tego sukcesu dorzucił również Gerald Wallace, który zakończył mecz z 25 "oczkami" i 10 zbiórkami na koncie. Po stronie przegranych 22 punkty uzbierał Brandon Knight.

Dla Brooklyn Nets jest to już 13 zwycięstwo w sezonie.

***

Toronto Raptors - Dallas Mavericks 94:74 (24:25, 30:16, 15:14, 25:19)
Raptors: Kleiza 20, Ross 18, DeRozan 14, Calderon 14.
Mavericks: Kaman 15, Wright 13, Marion 12, Mayo 10.

Washington Wizards - Los Angeles Lakers 96:102 (25:27, 30:31, 14:25, 27:19)
Wizards: Martin 21, Nene 17, Webster 17, Seraphin 11.
Lakers: Bryant 30, Meeks 24, World Peace 13, Howard 12.

Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 95:85 (25:20, 17:24, 29:22, 24:19)
Pacers: George 28, Hibbert 19, Hill 15 (10 reb, 10 ast), West 14.
76ers: Turner 22, Hawes 18, Young 12.

Orlando Magic - Golden State Warriors 99:85 (19:14, 32:21, 30:29, 18:21)
Magic: Redick 16, Nicholson 15, Moore 15, Afflalo 14.
Warriors: Curry 25, Lee 24, Jack 12.

Brooklyn Nets - Detroit Pistons 107:105 (23:25, 36:22, 14:30, 17:13, 10:10, 7:5)
Nets: Johnson 28, Wallace 25, Williams 17, Blatche 16.
Pistons: Knight 22, Stuckey 19, Monroe 17, Maxiell 13.

Cleveland Cavaliers - Milwaukee Bucks 86:90 (17:25, 26:27, 24:20, 19:18)
Cavaliers: Irving 26, Miles 17, Gee 9.
Bucks: Ellis 33, Jennings 16, Ilyasova 11, Sanders 10.

New Orleans Hornets - Minnesota Timberwolves 102:113 (23:28, 27:22, 23:32, 29:31)
Hornets: Rivers 27, Anderson 20, Vasquez 15, Davis 11.
Timberwolves: Pekovic 31, Kirilenko 21, Ridnour 15, Love 14, Shved 13.

Houston Rockets - Boston Celtics 101:89 (27:19, 16:26, 32:25, 26:19)
Rockets: Harden 21, Smith 20, Parsons 15,
Celtics: Pierce 18, Rondo 15, Garnett 14.

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 113:103 (29:26, 32:16, 21:26, 31:35)
Thunder:
Durant 31, Ibaka 18, Martin 18, Sefolosha 15.
Kings: Evans 21, Thompson 15, Brooks 13.

Denver Nuggets - Memphis Grizzlies
Nuggets:
Grizzlies:

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×